Zmiana premiera w Wielkiej Brytanii. Jest reakcja Moskwy
Liz Truss jako nowa liderka Partii Konserwatywnej zastąpi we wtorek Borisa Johnsona na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii i mianuje nowy gabinet. 47-letnia Truss otrzymała w wewnętrznych wyborach partyjnych 81 326 głosów, natomiast jej rywal, były minister finansów 42-letni Rishi Sunak, 60 399 głosów.
– Sądząc po zapowiedziach dotyczących naszego kraju pani Truss jako ministra spraw zagranicznych i jako kandydatki na to stanowisko (premiera - red.) całkiem bezpiecznie można zasugerować, że nie można oczekiwać żadnej poprawy na lepsze – powiedział o przyszłych stosunkach Moskwy z Londynem rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Pieskow: Nie mogę odpowiedzieć, zapytam Putina
Jednocześnie odmówił odpowiedzi na pytanie, czy prezydent Rosji Władimir Putin pogratuluje Truss objęcia stanowiska szefowej brytyjskiego rządu. – Teraz nie mogę odpowiedzieć, ale zapytam o to prezydenta – stwierdził Pieskow, cytowany przez agencję TASS.
Wielkie Brytania to drugi po Stanach Zjednoczonych kraj, który najostrzej zareagował na rosyjską inwazję na Ukrainę i jednocześnie zaoferował Kijowowi szeroką pomoc, głównie wojskową. Dostarczone Ukraińcom brytyjskie wyrzutnie przeciwpancerne NLAW odegrały ważną rolę w początkowej fazie wojny. Brytyjczycy szkolą też ukraińskich żołnierzy.
Zachód zmęczony wojną na Ukrainie. Truss ostrzega
Pod koniec czerwca Liz Truss, która pełniła wówczas funkcję ministra spraw zagranicznych, powiedziała, że Zachód nie powinien wykazywać oznak zmęczenia wojną na Ukrainie i apelowała o utrzymanie jedności. Jej zdaniem odpowiedzią NATO na sytuację wokół Ukrainy powinno być zwiększenie sojuszniczej obecności w Europie Wschodniej, a także przygotowanie wojsk krajów zachodnich na "wszystkie możliwe nieprzewidziane sytuacje".
Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już pół roku i na razie nic nie wskazuje na to, aby działania zbrojne miały się szybko zakończyć. Nie spodziewają się tego również wojskowi analitycy. Według informacji ukraińskiego Sztabu Generalnego Rosja straciła na froncie już ponad 50 tys. żołnierzy (zabitych, rannych i wziętych do niewoli). Danych tych nie sposób zweryfikować, bo Moskwa od miesięcy nie informuje o swoich stratach na Ukrainie.