Traczyk-Stawska zabrała głos ws. reparacji. "Nikt nie pamięta, ile zrobili dla nas Niemcy"
Pomysł reparacji wojennych, które Niemcy mieliby wypłacić Polsce, wzbudził wiele kontrowersji wśród przedstawicieli opozycji. Działacze Platformy Obywatelskiej krytycznie odnoszą się do tych planów. Część polityków i lewicowo-liberalnych dziennikarzy mówi wręcz o "szczuciu na Niemcy".
Do tych głosów zdaje się przychylać uczestniczka powstania warszawskiego z 1944 roku Wanda Traczyk-Stawska. Żołnierka Armii Krajowej stwierdziła, że jest oburzona próbami wyegzekwowania od Niemców reparacji.
Traczyk-Stawska oburzona
– Oburza mnie to, co robi PiS. Próba skłócenia nas z Niemcami, napuszczania nas na nich, jest taką bzdurą, że nie mieści się w głowie. Nikt jakoś nie pamięta, ile w czasie komuny zrobili dla nas Niemcy. Ja doskonale to pamiętam – mówi w rozmowie z portalem wprost.pl.
Weteranka stwierdziła, że zgadza się z kanclerzem Niemiec, który jednoznacznie odrzucił jakikolwiek pomysł wypłacania reparacji.
Traczyk-Stawska była dopytywana, co takiego zrobili Niemcy, że próbę wyegzekwowania od nich odszkodowań za całkowite zniszczenie kraju i wymordowanie milionów Polaków można określić mianem "skłócenia" obu narodów. Weteranka podkreśliła w odpowiedzi, że Niemcy przede wszystkim w stanie wojennym "wysyłali paczki z żywnością i innymi potrzebnymi rzeczami".
Wojenne reparacje. Chodzi o ponad 6 bilionów złotych
1 września na Zamku Królewskim w Warszawie uroczyście zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej.
Zespół pod kierownictwem posła PiS Arkadiusza Mularczyka oszacował straty Polski w wyniku rozpętanej przez Niemców wojny na 6 bln 220 mld 609 mln zł. Autorzy raportu podkreślają, że roszczenia odszkodowawcze Polski wobec Niemiec nie wygasły i nie uległy przedawnieniu.