KE potrąciła Polsce kolejne 30 mln euro
Komisja Europejska potrąciła Polsce kolejne 30 milionów euro z należnych nam funduszy za brak pełnego dostosowania się do orzeczenia TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej – podała stacja RMF FM.
Potrącone pieniądze to element piątej transzy kar naliczanych od 3 listopada zeszłego roku. Tym razem kary obejmują okres od 26 kwietnia do 25 maja.
KE domaga się głębszej ingerencji w polski wymiar sprawiedliwości
Poza likwidacją Izby Dyscyplinarnej (co zostało uczynione nowelą ustawy o Sądzie Najwyższym), Polska została zobowiązana poprzez orzeczenie TSUE do m.in. zawieszenia skutków orzeczeń Izby w sprawach o uchylenie immunitetu sędziowskiego. Polska tego nie zrobiła. W październiku 2021 roku wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości nałożył na nasz kraj 1 mln euro dziennej kary za niewykonanie orzeczenia TSUE. Kary będą naliczane aż do całkowitego dostosowania się polskich władz, albo do wydania ostatecznego wyroku przez TSUE lub jego zmiany.
Odbieranie funduszy nie oznacza, że tracą na tym bezpośredni beneficjanci, np. samorządy. Potrącenie dotyczy refundacji, o jaką zwraca się do KE budżet państwa za już rozliczone z regionami faktury. Traci natomiast budżet państwa, a więc wszyscy podatnicy. Dziś na liczniku kar jest 313 mln euro, czyli 1,4 mld zł – przypomina RMF FM.
Blokada KPO. Gliński o planach rządu
Jednocześnie Polska nie otrzymała jeszcze ani jednego euro z KPO.
W wywiadzie dla tygodnika "Sieci" wicepremier Piotr Gliński zapowiedział, że Polska nie będzie bezczynna wobec blokady pieniędzy z KPO.
"Nie powiem teraz, jak on będzie się nazywał i jak będzie zbudowany, ale jest oczywiste, że z rozwoju, z inwestycji nie zrezygnujemy. Wszystko, co w KPO zapisano, będziemy tak czy inaczej realizować. Nie damy sobie, jak to panowie ujęli, wykręcić rąk, nie jesteśmy skazani wyłącznie na te fundusze, jak się okazało – warunkowane szantażem" – poinformował minister kultury.