Budżet 2023. Policzono, ile rząd będzie musiał pożyczyć

Dodano:
Banknot 200 zł, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
270 mld zł – tyle będzie musiał pożyczyć rząd, aby obsłużyć stary dług oraz pokryć deficyt budżetowy.

Pod koniec sierpnia rząd przyjął projekt budżetu na 2023 rok. Przyszłoroczny budżet zakłada dochody na poziomie 604,4 mld zł. Z kolei wydatki mają wynieść 669 mld zł, co oznacza deficyt budżetowy na poziomie 65 mld złotych.

Rząd musi pożyczyć pieniądze

Jak wskazuje portal 300gospodarka.pl, rząd premiera Morawieckiego będzie musiał pożyczyć w przyszłym roku 270 mld złotych. Ta kwota to tzw. potrzeby pożyczkowe brutto. Składają się na nią koszty obsługi długu i potrzeby pożyczkowe netto. Wskaźnik ma w przyszłym roku wzrosnąć o 15 proc.

Znacznie większy wzrost ma jednak dotyczyć potrzeb pożyczkowych netto.

"To przede wszystkim finansowanie planowanego w przyszłym roku deficytu w budżecie (65 mld zł) oraz deficytu środków europejskich, który radykalnie wzrośnie (z 2,6 mld zł w 2022 r. do 16,2 mld zł w roku przyszłym). W sumie potrzeby pożyczkowe wzrosną aż do 107,5 mld zł. Tymczasem w 2022 r. ma to być 59,4 mld zł" – piszą dziennikarze portalu.

Skąd rząd zamierza pożyczyć taką kwotę. Główna część potrzeb ma zostać zaspokojona na rynku krajowym. Rząd chce bowiem pozyskać 74,6 mld zł z emisji obligacji. Resztę potrzeb pożyczkowych netto będzie finansować za granicą. Z tego 13,5 mld zł mają stanowić pożyczki z Unii Europejskiej.

Potrzeby mogą być większe?

Jak jednak zauważają dziennikarze portalu, potrzeby pożyczkowe polskiego rządu mogą być większe. Przytaczają opinię ekonomistów Credit Agricole Bank Polska, którzy wskazują, że "projekt budżetu napisano tak, jakby nie było w przyszłym roku tarczy antyinflacyjnej. Czyli obniżki podatków pośrednich, głównie VAT, na niektóre towary, jak żywność, paliwa, czy gaz".

Dodatkowe koszty to, zdaniem analityków, przyznanie 14. i 15. emerytury oraz waloryzacja świadczenia 500+. Te decyzje będą podyktowane mającymi miejsce na jesieni wyborami parlamentarnymi. Oba te rozwiązania kosztowałyby dodatkowo 23 mld i 15 mld zł.

Dodatkowym kosztem, który zwiększy potrzeby pożyczkowe, może być też zamrożenie cen prądu i gazu dla gospodarstw domowych.

"W sumie więc dodatkowe potrzeby pożyczkowe mogą wynieść nawet 120 mld zł. Oznaczałoby, że kwota potrzeb pożyczkowych brutto wyniosłaby 389,4 mld zł. A więc wzrosłaby nie o 15 proc., a o ponad 66 proc." – konkludują eksperci.

Źródło: 300gospodarka.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...