Założyciel PO: Tusk chciał w ten sposób zneutralizować Trzaskowskiego
W środę w ramach "Campusu Polska Przyszłości" odbyła się debata z udziałem Rafała Trzaskowskiego i Donalda Tuska. To punkt kulminacyjny wydarzenia organizowanego przez prezydenta Warszawy.
Podczas dyskusji z sali padło pytanie o kwestię aborcji. Wywołany do odpowiedzi Tusk stwierdził, że aborcja to decyzja kobiety, a nie "księdza, prokuratora, policjanta czy działacza partyjnego". Były premier zadeklarował, że dzień po wygranych wyborach PO przedstawi projekt ustawy dopuszczającej zabijanie nienarodzonych dzieci do 12. tygodnia ciąży.
Lider Platformy jednocześnie zadeklarował, że przeciwnicy liberalizacji prawa aborcyjnego nie znajdą miejsca na listach PO.
Tusk porządkuje Platformę
Platforma Obywatelska powstawała jednak jako partia centroprawicowa - konserwatywna światopoglądowo i liberalna gospodarczo. Skąd zatem ta zmiana? O to właśnie był pytany Paweł Piskorski, współzałożyciel partii, a obecnie szef Stronnictwa Demokratycznego, w rozmowie z portalem Wprost.pl.
Polityk zwraca uwagę, że Tusk przez dłuższy czas nie potrafił się jasno opowiedzieć w sprawach światopoglądowych i to dynamika sił wewnątrz PO zmusiła go do skrętu na lewo. Tuskowi, zdaniem Piskorskiego, nie chodzi o prawo do zabijania dzieci nienarodzonych, a jedynie o uporządkowanie sytuacji w partii, by nikt nie podważał jego przywództwa.
Piskorski: Tusk chciał zneutralizować Trzaskowskiego
– Rafał Trzaskowski jest utożsamiany z progresywną częścią Platformy. Donald Tusk w tych sprawach się wahał. Przypominam całowanie chleba w Płońsku i słowa, że Platforma za daleko tam przesunęła się na lewo. Wydaje się, że Tusk na Campusie powiedział o aborcji, żeby zneutralizować Rafała Trzaskowskiego – podkreśla.
Piskorski dodaje, że" stary aktyw partyjny skręca tam, gdzie Tusk". Zdaniem tych polityków nie ma sensu wszczynać obecnie buntu skoro najbliższe miesiące będą bardzo trudne i należy skupić się na wygranej z PiS.