Kosiniak-Kamysz o "grupie rekonstrukcyjnej": Silni w gębie, zwarci przy żłobie
We wtorek odbyło się spotkanie organizowane jest z inicjatywy byłych prezydentów Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisławą Komorowskiego. Spotkanie w 25–lecie rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych Polski do NATO zatytułowano: "Bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO - rola Polski".
Kosiniak-Kamysz: Silni w gębie, zwarci przy żłobie
Reprezentujący Polskie Stronnictwo Ludowe prezes Władysław Kosiniak-Kamysz wygłosił przemówienie, w którym nawiązał do przedwojennej sanacji.
– Dzisiejsze spotkanie o pozycji w NATO stało się również rozmową o przyszłości Polski. Wolność, ochrona wartości i rządy prawa – wymienione w Traktacie Północnoatlantyckim – są wspólnym mianownikiem nie tylko dla polityków, ale wszystkich Polaków – mówił szef ludowców.
Jako politycy nie możemy zapominać w rozważaniach politycznych formacji, że najważniejszy jest ten, którego reprezentujemy. Polacy mają mieć prawo i obowiązek czuć się bezpiecznie w swojej Ojczyźnie. My mamy prawo i obowiązek im to zapewnić – mówił dalej. – Czy dziś z pełną odpowiedzialnością możemy powiedzieć, że Polska jest bezpieczna? – zapytał. – Nie mam takiego poczucia. Ono nie wynika z niechęci do rządzących, ale z niewypełniania przez nich fundamentalnych zasad z niszczeniem wspólnoty narodowej na czele – kontynuował polityk.
Kosiniak-Kamysz przekonywał, że wspólnota narodowa jest fundamentem bezpiecznego państwa. – To rzecz święta – oznajmił. – Pokazują to nasze doświadczenia historyczne. Od pół roku widzimy to na Ukrainie. Ci, którzy cierpią na ciężką chorobę nienawiści i ją rozsiewają, nie naprawią wspólnoty.
O wspólnotę narodową nie zadbała sanacja. Nie dba o nią również jej współczesna grupa rekonstrukcyjna. Tak jak wtedy, tak i dziś są silni, zwarci i gotowi – silni w gębie, zwarci przy żłobie i gotowi do ucieczki przed problemami Polaków – ocenił.
Czarzasty: Podpiszmy deklarację utworzenia koalicji rządowej
Podczas spotkania głos w imieniu Lewicy zabrał Włodzimierz Czarzasty. Wicemarszałek Sejmu zaproponował, żeby partie opozycyjne spróbowały podpisać deklarację dotyczącą utworzenia koalicji rządowej po wyborach.
– Dlatego, żeby dać jasny sygnał wszystkim wyborczyniom i wszystkim wyborcom w Polsce, że żaden głos oddany bez względu na to, na kogo z opozycji, nie zostanie zmarnowany, że każdy głos będzie się liczył, będzie się liczył w tym, żeby pokonać PiS, że każdy głos jest ważny, bo przecież człowiek, każda osoba jest ważna. Myślę, że zbliża się ten czas, przed którym uciekamy, żeby podjąć ostateczną decyzję w sprawie startu do Sejmu – powiedział.
– Nie namawiam na szybkie decyzje, namawiam was i siebie i proszę o decyzje mądre, rozsądne, zdystansowane. Uważam również, namawia mnie do tego Krzysztof Gawkowski, szef mojego klubu, że powinniśmy stworzyć w najbliższym czasie plan na pierwsze 100 dni rządzenia, uznać co jest dla nas najważniejsze i pokazać to ludziom – stwierdził.