Rosyjska dziennikarka: W Rosji jest panika
W czwartkowej "Rozmowie Piaseckiego" na antenie TVN24 Makarowa odniosła się do ogłoszonej w środę przez prezydenta Władimira Putina częściowej mobilizacji w Rosji.
Mobilizacja i protesty w Rosji
Według informacji rosyjskiego resortu obrony narodowej, dekret przywódcy Federacji Rosyjskiej dotyczący częściowej mobilizacji wojskowej w kraju obejmie swoim zakresem 300 tys. mężczyzn.
Jak podały niezależne media z Rosji, niemal tuż po orędziu Władimira Putina rozpoczęły się protesty przeciw mobilizacji. Doszło do pierwszych zatrzymań. Skala demonstracji nie jest znana. Stołeczna prokuratura miała ostrzec Rosjan przed wzywaniem w mediach społecznościowych do udziału w "nieuzgodnionych akcjach publicznych w Moskwie" oraz do podejmowania "innych nielegalnych działań". Przekazano jednocześnie, że za "rozpowszechnianie podobnych materiałów" w sieci, angażowanie nastolatków w "nielegalną działalność" oraz organizację "nielegalnych akcji i uczestnictwo w nich" przewidziana jest odpowiedzialność administracyjna lub karna, łącznie z pozbawieniem wolności do 15 lat.
Dziennikarka: Zapanowała panika
Zdaniem Maszy Makarowej, "w Rosji jest panika, co bardzo dobrze pokazują kolejki na wszystkich przejściach granicznych, przez które da się w tej chwili wyjechać z kraju – Gruzja, Mongolia, Kazachstan, Finlandia". – Tam wszędzie teraz są kilometrowe kolejki samochodów – powiedziała. Dodała również, iż "Rosjanie jeszcze w środę przed południem wykupili bilety lotnicze na wszystkie linie do krajów bezwizowych na kilka najbliższych dni".
– Teraz wojna przyszła właściwie do każdego domu w Rosji. (...) Nikt nie wie, kto zostanie powołany do wojska – stwierdziła rosyjska dziennikarka w rozmowie z TVN24.