Pozwu nie będzie. Lis wydał oświadczenie ws. Rymanowskiego
Choć Tomasz Lis od kilku już miesięcy nie kieruje redakcją "Newsweeka", to nadal ponosi konsekwencje swoich decyzji jako redaktora naczelnego tygodnika.
Jakiś czas temu na okładce pisma znalazły się wizerunki m.in. Jana Pospieszalskiego i Bogdana Rymanowskiego z podpisem "siewcy głupoty". Pismo, którego redaktorem naczelnym jest Tomasz Lis, skrytykowało w ten sposób dziennikarzy za stawianie w swoich programach pytań dotyczących pandemii koronawirusa. Rymanowski został skrytykowany za zaproszenie dr Katarzyny Ratkowskiej, która sceptycznie odnosi się do skuteczności szczepionek przeciwko COVID-19. Przeciwnicy zarzucają jej, że nie jest wirusologiem, ale psychiatrą i wprowadza w błąd swoimi twierdzeniami, m.in. o skuteczności leczenia Amantadyną.
Bogdan Rymanowski w specjalnym oświadczeniu zapowiedział obronę swojego dobrego imienia i dziennikarskiej rzetelności na drodze prawnej.
Strony doszły do porozumienia
Teraz Rymanowski poinformował, że udało się dojść do porozumienia. Dziennikarz Polsatu pokazał na Facebooku oświadczenie autorstwa Tomasza Lisa. "Przyjmuję ten gest drugiej strony jako wyraz dobrej woli. Sprawę uważam za zamkniętą" – wskazał Bogdan Rymanowski.
Przywołał także stanowisko swojego pełnomocnika: "Nie ukrywam, że od dłuższego czasu prowadziliśmy rozmowy ugodowe z drugą stroną. Finalnie jesteśmy bardzo zadowoleni z takiego zakończenia sprawy. Zawarta ugoda w całości zamyka spór pomiędzy redaktorem Bogdanem Rymanowski a panem redaktorem Tomaszem Lisem".
Wcześniej Wirtualna Polska informowała, że Tomasz Lis otrzymał "wezwanie przedprocesowe", w którym prawnicy Rymanowskiego wezwali byłego naczelnego "Newsweeka" do zaniechania rozpowszechniania i przekazywania osobom trzecim treści naruszających dobra osobiste gwiazdy Polsatu. Mieli się też domagać, by Lis przeprosił Rymanowskiego na piśmie i w mediach społecznościowych, a także usunął sporny wpis i wpłacił 30 tys. zł na Helsińską Fundację Praw Człowieka.