Ziemkiewicz: Dla Trzaskowskiego "psychoprawicą" jest Departament Stanu USA
Były szef MSZ Radosław Sikorski zasugerował kilka dni temu, że za wycieki z Nord Stream odpowiadają Amerykanie.
– Idea, że Stany Zjednoczone w jakikolwiek sposób zamieszane w ten prawdopodobny sabotaż gazociągów Nord Stream, jest niedorzeczna. To nic więcej, niż funkcja rosyjskiej dezinformacji i tak powinna być traktowana – stwierdził rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price, kiedy zapytano go o sugestię Sikorskiego (oraz amerykańskiego senatora Teda Cruza), że USA mogły stać za wybuchami gazociągów Nord Stream.
Price jednocześnie odmówił odpowiedzi na pytanie, czy potraktuje atak na gazociąg Nord Stream jako atak na NATO w rozumieniu artykułu V.
Ziemkiewicz kpi z Sikorskiego
Odnosząc się do słów rzecznika Departamentu Stanu publicysta "Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz drwi z byłego szefa polskiego MSZ. W swoim wpisie na Twitterze dziennikarz nawiązał do wpisu Sikorskiego, który tłumacząc się ze swoich kontrowersyjnych sugestii, nazwał osoby, które się z nim nie zgadzają "psychoprawicą".
"»Psychoprawica« po prostu nie zrozumiała głębi myśli byłego szefa MON i MSZ" – pisze Ziemkiewicz.
"Wychodzi więc na to, że według Sikorskiego i broniącego go Trzaskowskiego psychoprawicą jest Departament Stanu USA" – dodał publicysta.
Tłumaczenie Sikorskiego
Kiedy były szef MSZ opublikował na Twitterze wpis, który sugeruje, że za wyciekami z gazociągu Nord Stream są odpowiedzialne Stany Zjednoczone, sprawę komentowali polscy i amerykańscy politycy, a na Sikorskiego spadła fala krytyki (jego wpis powielają w mediach społecznościowych m.in. wysocy rangą rosyjscy urzędnicy).
Tymczasem tłumacząc się, polityk napisał: "Psychoprawicy trzeba tłumaczyć" i wyjaśnił z czego wynika jego wpis z "podziękowaniami" dla Stanów Zjednoczonych.
We wpisie europoseł KO przytoczył wypowiedzi prezydenta USA Joe Bidena z początku lutego br., przed rozpoczęciem wojny na Ukrainie, dotyczące Nord Stream 2. – Jeśli Rosja przeprowadzi inwazję, nie będzie więcej Nord Stream 2 — mówił wówczas Biden po spotkaniu z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem.