Białoruś przystąpi otwarcie do wojny? Think-tank z USA odpowiada
ISW odnosi się do doniesień strony ukraińskiej z 29 września. Według ukraińskiego wywiad, Białoruś przygotowuje się na przyjęcie nowo zmobilizowanych żołnierzy rosyjskiej armii. Chodzi o ok. 20 tys. osób. Oznaczałoby to wejście Mińska do wojny. Tymczasem, choć Alaksandr Łukaszenka od początku rosyjskiej agresji wspiera Rosję, a rosyjskie wojska atakują Ukrainę od strony Białorusi, to jak na razie jasnej deklaracji dołączenia do wojny nie było.
"Zastępca szefa Głównego Departamentu Operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, Ołeksij Hromow, stwierdził, że są podejmowane działania mające powiększyć lotnisko w Łunińcu (50 km od granicy Białorusi z Ukrainą)" – czytamy w analizie amerykańskiego think-tanku ISW, którą cytuje serwis rp.pl.
Rosja chce wykorzystać białoruską infrastrukturę
ISW podaje też, że niezależna białoruska organizacja Hajan donosi, iż rosyjskie myśliwce Su-30 pojawiły się na lotnisku w Baranowiczach. "Te dane wskazują, że Rosja chce wykorzystać obiekty wojskowe Białorusi i infrastrukturę do przeszkolenia nowo zmobilizowanych Rosjan, ale jest niezwykle mało prawdopodobne, że są to wskaźniki rychłego włączenia się Białorusi (w wojnę) na Ukrainie po stronie Rosji" – wskazano w analizie.
ISW przypomina, że Ołeksij Hromow mówił, iż "nie ma sygnałów o formowaniu przez Rosjan grupy uderzeniowej w rejonie północnej granicy Ukrainy" co oznacza, że "Rosjanie raczej nie wykorzystają Białorusi jako zaplecza do ataków lądowych na Ukrainę".
Według ISW Władimir Putin chce "wykorzystać białoruskie terytorium do rozwoju rosyjskiego potencjału militarnego". Think tank zwraca też uwagę, że Łukaszenka "nie może sobie pozwolić" na to, by ponieść "wewnętrzne konsekwencje" zaangażowania Białorusi w wojnę na Ukrainie. Ponadto – jak ocenia think-tank – Rosja ma nie mieć obecnie możliwości "sformowania w krótkim czasie grupy uderzeniowej z jednostek znajdujących się na Białorusi".