"Eucharystia, stół i łoże". Ks. dr. Robert Wielądek o trzech ołtarzach jedności małżeńskiej

Dodano:
Nakładanie obrączek ślubnych. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Wikimedia Commons / Jason Hutchens
Im bardziej małżonkowie zbliżają się do Pana Boga, tym bardziej zbliżają się do siebie – uważa ks. dr Robert Wielądek Krajowego Duszpasterstwa Rodzin.

Dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin KEP ks. dr Robert Wielądek w rozmowie z tygodnikiem "Idziemy" mówił o jedności w małżeństwie. Zdaniem kapłana jedność to przede wszystkim zadanie dla każdego małżeństwa. Małżonkowie zobowiązani są do stworzenia wspólnoty, mimo że pochodzą z różnych środowisk, rodzin i przyzwyczajeń.

Trzy ołtarze jedności małżeńskiej

Ks. dr Robert Wielądek podkreślił, że jedność nie oznacza bycia identycznymi. – Jedność – jeśli chce się być w małżeństwie szczęśliwym – trzeba rozpatrywać na różnych płaszczyznach: psychicznej, duchowej, fizycznej, intelektualnej, emocjonalnej itp. Nie warto tej jedności zawężać do sfery duchowej czy seksualnej. I są płaszczyzny wspólnego życia, na których takie upodabnianie się do siebie jest możliwe. Nie chodzi jednak o to, i nawet nie ma możliwości, by mąż i żona byli identyczni – tłumaczy duchowny. Dodał, że jedność małżeńska buduje się na trzech ołtarzach – Eucharystii, stołu i łoża.

"Im bardziej zbliżamy się do Pana Boga, tym bardziej zbliżamy się do siebie"

Ks. Wielądek wskazuje, że na pierwszym miejscu powinna być relacja z Bogiem. Najpierw ta osobista, a potem małżeńska. – Im bardziej zbliżamy się do Pana Boga, tym bardziej zbliżamy się do siebie. Miejmy przy tym świadomość, że każdy z nas ma swoje tempo i model duchowości, który ukształtował się – lub nie – jeszcze przed ślubem. Nie mamy tego modelu porzucać, ale wnieść jako dodatkową wartość w nasze małżeństwo – zwrócił uwagę dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin.

Warto zwrócić przy tym uwagę, że relacja z Bogiem to nie tylko wspólne pójście w niedzielę do kościoła. – Gdy w małżeństwie przychodzą doświadczenia kryzysu, ale i w zwykłej codzienności, gdy przyjdzie podejmować decyzje – im są trudniejsze, w tym większym stopniu odwołujemy się do naszego świata wartości. I jest to niezwykle istotne w kwestii budowania małżeńskiej jedności: czy mamy, i jakie, życie duchowe – ocenia kapłan.

"Potrzebujemy czasu dla siebie: przy stole"

Ks. Wielądek nazwał stół w domu "ołtarzem wspólnych działań, bycia razem: wspólnych posiłków, rozmów przy stole, wspólnej pracy i odpoczynku, ale również wspólnych finansów". Duchowny wyraził zaniepokojenie faktem, że coraz częściej w mieszkaniach i domach brakuje kuchni i stołu, co nie sprzyja budowaniu relacji małżeńskiej. – Do budowania jedności potrzebujemy czasu dla siebie: przy stole, a nie przed telewizorem. Potrzebujemy też w małżeństwie swoich rytuałów, wspólnej porannej kawy na werandzie, słów i gestów zarezerwowanych jedynie dla żony czy męża – wskazał duszpasterz.

"Wielki jest problem wygasania w małżeństwach życia seksualnego"

W przypadku trzeciego ołtarza, ks. Wielądek zwrócił uwagę, że małżonkowie powinni spać w jednym łóżku. – Trudno utrzymać jedność małżeńską, śpiąc w osobnych łóżkach, tym bardziej w dwóch osobnych pokojach, albo śpiąc w jednym pokoju z dzieckiem powyżej pewnego wieku – zauważył. Kapłan podkreślił przy tym, że do zachowania jedności seksualnej potrzeba zachowania jedności w poprzednich ołtarzach.

– Tymczasem spowiednicy dobrze wiedzą, jak wielki jest problem wygasania w małżeństwach życia seksualnego. Można powiedzieć, że małżeństwa, które nie mają problemów z trzecim ołtarzem, to dopiero te, które mają zadbane dwa pierwsze ołtarze, dorzucają do ogniska jedności na różnych poziomach, a nie tylko dbają o ten ostatni ołtarz i na nim się koncentrują – wyznał ks. dr Robert Wielądek.

Źródło: Tygodnik "Idziemy"
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...