Kpt. Sokół: Nie możemy sami się rozbrajać, by wspomóc Ukrainę
Pilot był we wtorek gościem Łukasza Jankowskiego na antenie Radia WNET. W pierwszej części rozmowy wojskowy został zapytany m.in. o stan bezpieczeństwa państwa polskiego, szczególnie w kontekście obrony przeciwlotniczej.
Obrona przeciwlotnicza
Sokół podkreślił, że możliwości techniczne NATO znacząco przewyższają możliwości armii rosyjskiej, ale trzeba zdawać sprawę z tego, że obrona przeciwlotnicza jest kosztowna i nie każde państwo może zabezpieczyć się przed każdym rodzajem zagrożenia.
– Trzeba wziąć pod uwagę, co ewentualny przeciwnik chciałby zaatakować. On nie będzie atakował całego terytorium naszego państwa, dlatego że jemu się to po prostu nie opłaca, więc muszą być chronione głównie kluczowe punkty – podkreślił. – Stolicę czy bazy, gdzie znajdują się samoloty. Te punkty muszą być chronione i będą chronione. W związku z tym systemy obrony przeciwlotniczej Wisła, Narew, Mała Narew – cała ta obrona będzie broniła kluczowych obiektów – tłumaczył, dodając, że specjaliści pracują nad wskazanie, które dokładnie obiekty muszą być bronione.
Kpt. Sokół: Polska musi zachować balans
Sokół ocenił, że NATO i Unia Europejska byłaby w stanie zapewnić Ukrainie pełną obronę przeciwlotniczą, jednak odbywałoby się to kosztem własnej obrony. Dlatego, że obecnie istniejące systemy stanowią element antydostępowej obrony przeciwlotniczej dla poszczególnych państw. My, oddając jakieś elementy, pozbawiamy siebie tej obrony –
– W związku z tym musimy zachować tutaj balans pomiędzy tym, ile możemy Ukrainie oddać, a ile zostawić u siebie, jeśli chodzi o państwa NATO, żeby zapewnić skuteczną obronę. Na pewno w tej chwili wielkie korporacje pracują na rzecz tego, żeby wytwarzać to uzbrojenie i wysyłać na Ukrainę, bądź uzupełnia to, czego się pozbyliśmy – powiedział kpt. Sokół. – Także ten balans musi być zachowany. Nie możemy sami się rozbrajać, po to, by wspomóc Ukrainę, natomiast musimy jak najskuteczniej Ukrainę wesprzeć w ramach tego, czym dysponujemy – dodał.