"Pełna kapitulacja przed rosyjskim terrorem". W Niemczech wrze po decyzji prezydenta
W ten czwartek prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier miał złożyć wizytę w Kijowie. Podróż do stolicy Ukrainy była długo wyczekiwana przede wszystkim przez stronę ukraińską, która chciała zmazać negatywny wizerunek w Niemczech, po niewyrażeniu zgody na wizytę Steinmeiera w Kijowie w kwietniu.
Prezydent Niemiec jako jeden z nielicznych ważnych polityków europejskich nie odwiedził jeszcze Ukrainy po 24 lutego, czyli od rozpoczęcia inwazji rosyjskiej. Jednak w ostatniej chwili podróż niemieckiego polityka została odwołana, jak przekazano, z powodów bezpieczeństwa. Zamiast niej prezydent RFN rozmawiał z Wołodymyrem Zełenskim telefonicznie.
"Pełna kapitulacja"
Decyzja Steinmeiera o odwołaniu podróży na Ukrainę wywołała w Niemczech lawinę komentarzy. Dziennik "Bild" krytykuje prezydenta i wskazuje, że inni europejscy przywódcy nie mają problemu z wizytami w Kijowie.
"Neutralna Szwajcaria pokazuje siłę w Ukrainie. Prezydent Ignazio Cassis przybył z wizytą do Kijowa - podczas gdy prezydent Niemiec odwołał w krótkim czasie swoją planowaną na dziś podróż z 'powodów bezpieczeństwa" – pisze "Bild".
W innym fragmencie artykułu niemiecki dziennik pisze o środowej wizycie w Kijowie ministra spraw zagranicznych Grecji Nikosa Dendiasa.
Ostre słowa polityków
Ale brak Steinmeiera w Kijowie zirytował nie tylko niemiecką prasę. Szef niemieckiej grupy CDU/CSU w Parlamencie Europejskim Daniel Caspary napisał w mediach społecznościowych, że odwołanie wizyty w stolicy Ukrainy to "pełna kapitulacja niemieckiej polityki zagranicznej przed rosyjskim terrorem wobec Ukrainy".
"Niemcy nigdy nie były tak bardzo izolowane w UE. Najlepszym przykładem jest ostatni międzynarodowy blamaż polegający na tchórzliwym odwołaniu podróży niemieckiego prezydenta do Kijowa. To pełna kapitulacja niemieckiej polityki zagranicznej przed rosyjskim terrorem wobec Ukrainy" – napisał Caspary na Twitterze.
Z kolei Ekspert partii FDP ds. obrony Marie-Agnes Strack-Zimmermann stwierdziła, że decyzja Steinmeiera była "rozczarowująca".
– Byłoby mocnym sygnałem, gdyby pierwsza osoba w państwie się tam (w Kijowie) pojawiła – powiedziała telewizji RTL.