Reporterka Polsatu nie dopuściła ekipy TVP do Tuska

Dodano:
Reporterka Polsatu nie dopuściła ekipy TVP do Tuska Źródło: X
W mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja nt. sytuacji, w której reporterka Polsatu odgoniła ekipę TVP od Donalda Tuska.

W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak brukselska reporterka stacji Polsat, Dorota Bawołek, szykuje się do wywiadu z szefem PO Donaldem Tuskiem. W pewnym momencie podchodzi do nich dziennikarz TVP i pyta, czy będzie można zadać później Tuskowi pytanie. Bawołek energicznie odpowiada "nie, nie, proszę odejść" i gestem dłoni odgania przedstawiciela mediów publicznych. Do jej reakcji dołączył się lider Platformy.

"Nie broniłam polityka tylko rozmowy, która była zorganizowana dla redakcji, dla której pracuję. TVP zamiast swojej brukselskiej ekipy z dziennikarką wysłała zakamuflowanego kamerzystę (z naklejką Jody na sprzęcie) który sam nie zapytał o 'aferę', chciał jedynie ukraść mój materiał. Na miejscu były też inne ekipy telewizyjne, które też chciały nagrać Tuska. Ale gdy powiedziałam, że moja rozmowa jest wcześniej uzgodniona jako wywiad dla jednej redakcji, zgodnie z zasadami, jakie panują w mediach w Brukseli, wyłączyli kamery, czekając na swoją kolej" – opisała całą cytuację Dorota Bawołek. W jednym z kolejnych wpisów Bawołek podkreślała, że dziennikarki TVP nie było na miejscu, ponieważ stała obok i "delektowała się kawą".

Ekipa TVP chciał zapytać Tuska o ujawnione przez Prokuraturę Krajową zeznania i wyjaśnienia Marcina W.

Pereira: Fanki Tuska

Inaczej na to zdarzenie patrzą dzienniakarze TVP.

Szef TAI dodał też: "Pani Dorota Bawołek publicznie zarzuciła ekipie TVP próbę kradzieży jej materiału. Szanowna Pani Redaktor przepraszam za szczerość, ale zapewniam, że na naszych antenach nie wyemitowalibyśmy nic z Pani 'twórczości', nawet gdyby chciał Pani za to zapłacić duże pieniądze;)".

Szef portalu tvp.info Samuel Pereira opisał z kolei podejście części dziennikarek do Donalda Tuska. "Jako młody dziennikarz zaczynałem w Sejmie i na konferencjach ówczesnego premiera. Relacja wysyłanych do Donalda Tuska reporterek (radiowych i telewizyjnych), serio wyglądała dokładnie tak. To było aż krępujące jak one się do niego przymilały. One potrafiły zrugać gdy się zadało pytanie, które Tuskowi się nie spodobało (np. Adamek z TVN24) albo dygnąć po zadaniu pytania. Oburzały się gdy on się oburzał i śmiały gdy on śmiał. Jedna z nich (Rucińska) ostatecznie trafiła do PO. To była po prostu grupa jego fanek" – stwierdził Pereira.

Źródło: X
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...