Norwegia. Chrześcijańska szkoła nie może nauczać o rodzicach jako ojcu i matce

Dodano:
Lekcja religii w szkole, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP
Według norweskiej minister edukacji wartości prezentowane przez szkołę "należą już do przeszłości".

Chrześcijańska szkoła podstawowa Innherred w norweskiej wsi Mosvik stała się ofiarą medialnego ataku, po tym jak dyrektor placówki przedstawił konserwatywne poglądy na temat homoseksualizmu i aborcji. – Według Biblii homoseksualizm jest grzechem i tego uczymy uczniów – mówił w wywiadzie dla prasy regionalnej dyrektor szkoły Bjørn Valde.

W innym wywiadzie Valde ocenił, że współczesny świat dąży do "braku jakichkolwiek zasad". W rozmowie z dziennikiem "Dagbladet" skrytykował ideologię LGBT, a także dostęp do aborcji i eutanazji. – Gdy powstawała norweska konstytucja, fundamentem była ewangelicka religia luterańska. Kiedy ją porzucasz, porzucasz fundament, na którym zbudowano demokrację – ocenił dyrektor szkoły podstawowej.

Rodzina z ojcem i matką to już przeszłość?

Dyrektor szkoły Innherred ma 73 lata. W placówce pracuje od 2015 roku. W tej chwili do szkoły w Mosviku uczęszcza 15 uczniów. W placówce Innherred dzieci uczą się o tradycyjnej rodzinie, w której jest ojciec, matka i dzieci, nie zaś dwoje rodziców tej samej płci lub nieokreślonej płci. Dyrektor podkreśla, że jego placówka przyjmuje chrześcijaństwo jako podstawę programu nauczania.

Wypowiedź Bjørna Valde'a została skrytykowana przez norweską minister edukacji. – Wartości, za którymi się opowiada (Bjørn Valde – red.), należą do przeszłości – napisała Tonje Brenna w mailu do dziennika "Dagbladet". Podkreśliła przy tym, że ma "jasne oczekiwania" w stosunku do szkół prywatnych i zaznaczyła, że zatwierdzone szkoły prywatne są zobowiązane do przestrzegania programu nauczania, który został zatwierdzony przez Dyrektorat Edukacji.

– Norweskie szkoły muszą promować tolerancję i równość między płciami, które muszą stanowić podstawę całej edukacji prowadzonej w szkole. Żadna pojedyncza szkoła nie może zdecydować się na lekceważenie tego – apelowała Brenna.

Wypowiedzi Valde zostały skrytykowane także przez norweskie stowarzyszenie na rzecz różnorodności płci i seksualności (FRI). Lider stowarzyszenia Inge Alexander Gjestvang powołała się na sekcję 9 A-2 ustawy o edukacji, w której widnieje zapis, że "wszyscy uczniowie mają prawo do bezpiecznego i dobrego środowiska szkolnego, które sprzyja zdrowiu, dobremu samopoczuciu i nauce".

Co zadziwiające, poglądy dyrektora szkoły podstawowej są nie do przyjęcia nawet dla teologa. Profesor teologii Uniwersytecie NordIdar Kjølsvik ocenił, że poglądy dyrektora szkoły są "ultrakonserwatywne", "zwykli" konserwatywni chrześcijanie się pod nimi nie podpiszą. – Jezus powiedział coś, co moim zdaniem ultrakonserwatywni chrześcijanie źle zrozumieli, o trzymaniu się z dala od światowości – spotkania z tym światem. Oznacza to, że tworzy się odrębne kultury i szkoły, w których dba się o to, by młodzi ludzie dorastali razem z podobnie myślącymi ludźmi – tłumaczył profesor.

"Homoseksualizm to grzech"

W obronie szkoły w Mosviku stanął sekretarz generalny Stowarzyszenia Wolnych Szkół Chrześcijańskich Jorunn Hallaråker Heggelund. – Wolna szkoła to nie zbór. Wszystkie dzieci i młodzież powinny czuć się bezpiecznie i dobrze w naszych szkołach, w których poznają ludzi, z którymi się zgadzają i nie zgadzają. Wiem, że nasi dyrektorzy szkół chętnie podejmują ustalenia w tym zakresie – przekazał. Dodał, że szkoły mają prawo uczyć o tym, że homoseksualizm to grzech.

– Kilka z naszych szkół ma dokument określający wartości, w których mowa jest także o stosunku do konkubinatu i praktykowania homoseksualizmu. Mają do tego pełne prawo – podkreślał Heggelund.

Źródło: opoka.org.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...