"Przeproście i s**********e". Grodzki szokuje
Tomasz Grodzki był w środę gościem „Faktów po faktach” TVN24. Marszałek Senatu stwierdził, że rząd Zjednoczonej Prawicy powinien podać się do dymisji, ponieważ nie radzi sobie z wyzwaniami stawianymi przez obecną sytuację polityczną i gospodarczą na świecie. Polityk PO użył jednak do tego niewybrednego określenia.
– Rządu nikt nie zwolni z odpowiedzialności za dobrostan obywateli. Nawet w trudnych czasach popandemicznych i w czasie wojny w Ukrainie. Mój osobisty pogląd jest taki, tak zresztą młodzież mówi, że skrót PiS należy tłumaczyć, jako przeproście i s…, odjedzcie, bo ewidentnie ten rząd sobie nie radzi – stwierdził Grodzki.
– Jeżeli sobie nie radzi, powinni oddać władzę, jeżeli nie potrafi uzyskać pieniędzy z KPO, a jak słyszymy, również większe fundusze spójności z Unii Europejskiej są zagrożone – dodał.
Głośny pomysł PiS
Grodzki skomentował także wycofanie się Prawa i Sprawiedliwości z pomysłu powołania Rady ds. bezpieczeństwa narodowego.
W skład rady miało wchodzić pięciu członków, a do jej zadań należałoby m.in. wydawanie opinii w zakresie odwołania członków organów nadzorczych oraz odwołania i zawieszenia w czynnościach członków organów zarządzających spółek. Chodzi o około 30 podmiotów, w tym PKN Orlen, PERN, PSE, Gaz-System i Polfa Tarchomin.
W mediach pojawiły się opinie o "zabetonowaniu" składu rad nadzorczych spółek oraz o "skoku" na stołki. Po krytyce PiS wycofało się z forsowania tego projektu.
Jak powiedział Grodzki, po ogłoszeniu informacji o pomyśle utworzenia rady, zaczął zastanawiać się, "w czyjej chorej głowie, taki pomysł w ogóle się począł".
– Na szczęście, dobrze się stało, że to koryto na wieki jednak zamieniło się w wieko, które nad tym korytem się zamknęło, bo to był tak kuriozalny pomysł, że trudno to było nawet komentować. Mogę powiedzieć, że się cieszę, że są resztki zdrowego rozsądku w rządzącej partii – stwierdził.