Ojciec Patryka Jakiego oskarżany o mobbing. "Tylko głupiec może uwierzyć w taką historię"

Dodano:
Patryk Jaki (Solidarna Polska) Źródło: PAP / Paweł Supernak
Przez tyle lat prezydent Opola chwalił mojego ojca. Kiedy zgłosił mu możliwe przekręty przy przetargu, nagle ruszyła akcja "mobbing" – mówi europoseł Patryk Jaki.

Ireneusz Jaki, prywatnie ojciec Patryka Jakiego, w poniedziałek został odwołany z funkcji prezesa zarządu spółki Wodociągi i Kanalizacja w Opolu. Jak poinformowała przewodnicząca Rady Nadzorczej miejskiego przedsiębiorstwa, zwolniono także dwoje wiceprezesów. We wtorek sąd wstrzymał jednak tę decyzję.

Grupa pracowników oskarżyła Ireneusza Jakiego o mobbing i uznała, że od lat w firmie panowała "atmosfera strachu". Prezes WiK od samego początku odrzucał te oskarżenia i uznał, że zarzuty są zemstą za ujawnienie przez niego nieprawidłowości, do jakich miało dojść przy okazji organizacji przetargu na energię.

Patryk Jaki o "bezprecedensowej nagonce" na ojca

Europoseł Patryk Jaki powiedział w wywiadzie dla "Nowej Trybuny Opolskiej", że prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski zorganizował "bezprecedensową nagonkę" na jego ojca.

– Przez tyle lat ojciec przez prezydenta był chwalony, awansowany, otrzymywał podwyżki i nagrody, a nagle kiedy zgłosił mu możliwe przekręty przy przetargu jego ludzi, ruszyła akcja "mobbing". Mobbing, którego przez tyle lat nie widział mimo, że obok ojca na kierowniczym stanowisku pracuje siostra prezydenta. Przecież tylko głupiec może uwierzyć w taką historię – stwierdził europoseł.

"Kabaret"

Przyznał, że jego ojciec "ma trudny charakter i na pewno jak to w życiu przez tyle lat w tak dużej firmie mogło się zdarzyć, że źle ocenił taką czy inną osobę". Jednak, zdaniem Patryka Jakiego, dotychczasowe wyniki finansowe spółki przemawiają na korzyść jego ojca. – W ostatnich latach wypracował dla miasta 10 mln dywidendy, która trafiła na inwestycje do wszystkich dzielnic, nowy zarząd od Wiśniewskiego wypracował... 0 zł dywidendy, a firma jest na granicy wypłacalności – powiedział.

Pytany o Pawła Kaweckiego, któremu rada nadzorcza WiK powierzyła szefowanie spółce, Patryk Jaki odparł: "Mój ojciec ma być zły ze względu na pomówienia o zbytni dystans służbowy czy krzyki na pracownika. A dobry jest pan Kawecki, który był aktywny w ZOMO prawie do samego końca i w imieniu sowieckiego mocodawcy pałował ludzi chcących wolności. Kabaret".

Źródło: NTO / TVN24 / RMF FM
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...