Winnicki: To był ostatni Marsz Niepodległości, który współorganizował Bąkiewicz
11 listopada, jak co roku, z okazji oficjalnego Święta Niepodległości ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Pochód wyruszył z ronda Romana Dmowskiego, a zakończył się na błoniach Stadionu Narodowego. Wydarzenie przebiegło w spokojnej atmosferze, nie towarzyszyły mu większe incydenty.
W tle marszu w mediach poruszany jest temat sporu we władzach stowarzyszenia Marsz Nieodległości. Z jednej strony jest frakcja obecnego prezesa Roberta Bąkiewicza, a z drugiej frakcja związana z największymi organizacjami narodowymi w Polsce (Młodzież Wszechpolska i Ruch Narodowy), które stworzyły ideę marszu i przez lata uczyniły z niego wydarzenie o rozmiarach, jakie ma w ostatnich latach. Na czele tej frakcji stoi wiceprezes stowarzyszenia Witold Tumanowicz, a także prezes Ruchu Narodowego i jeden z liderów Konfederacji Robert Winnicki.
Winnicki: Organizowaliśmy MN osiem lat zanim pojawił się Bąkiewicz
O przebieg Marszu Niepodległości i konflikt w środowisku narodowym Winnicki został zapytany przez Andrzeja Stankiewicza w sobotę podczas programu „6. Dzień Tygodnia w Radiu ZET”. Prowadzący przywołał głosy, które pojawiły się w mediach związanych z Bąkiewiczem, że politycy Konfederacji „wepchnęli się na czoło marszu, wypychając Roberta Bąkiewicza”.
– Czy to symboliczne przejęcie Marszu Niepodległości przez Ruch Narodowy i Konfederację? – zapytał rozbawiony Stankiewicz.
– My ten marsz organizujemy od 13 lat. Organizowaliśmy go siedem czy osiem lat przed tym, kiedy pojawił się Robert Bąkiewicz. Jak więc mielibyśmy to przejmować? – odpowiedział prezes Ruchu Narodowego.
– To czemu trzeba było się z Bąkiewiczem przepychać? Nawet hasła mieliście inne – dopytywał Stankiewicz.
– Nie trzeba się było przepychać. Wszystko było uzgodnione z kierownictwem Straży Marszu Niepodległości. (…) Zresztą, 80 proc. składu Straży MN to działacze Ruchu Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej. Tak jest od początku tego wydarzenia – przypomniał poseł, dodając, że przebieg marszu był uzgodniony z prezesem Bąkiewiczem.
– Przede wszystkim było kilkadziesiąt tysięcy polskich patriotów. Chciałbym, żeby to wybrzmiewało, bo to jest najważniejsze 11 listopada – podkreślił Winnicki.
Winnicki: To był ostatni Marsz, który współorganizował Bąkiewicz
W dalszej części programu, Stankiewicz pytał o pieniądze, które organizacja Roberta Bąkiewicza otrzymała z budżetu państwa. – W sumie prawie cztery miliony w zeszłym roku. Żeby kupił całą infrastrukturę, sprzęt do łączności i obserwacji, plecaki, sprzęt racowniczy, radiotelefony, radiostację cyfrową i siedzibę za półtora miliona – przypomniał Stankiewicz.
Winnicki podkreślił, że trzeci sektor, nie tylko lewicowy, ale także prawicowy, ma prawo występować o środki publiczne. – Pytanie jest inne - co się z tymi pieniędzmi stanie? Na co je przeznacza i czy się ludzi gromadzi, czy się ich rozprasza. Media Narodowe są zarżnięte przez ostatnie lata, Straż Narodowa się rozpierzchła, Roty nie istnieją – powiedział Winnicki o organizacjach związanych z Bąkiewiczem.
– Będziecie próbowali go usunąć tak? – zapytał Stankiewicz.
– Nie próbowali. Jest większość w stowarzyszeniu, jest większość w zarządzie, na początku roku są wybory w stowarzyszeniu i to jest ostatni Marsz Niepodległości, który współorganizował Robert Bąkiewicz – powiedział Winnicki.
– Czyli on przegra te wybory w styczniu? – dopytywał Stankiewicz. – Tak – odparł prezes Ruchu Narodowego.
– Czyli żegnamy się z Robertem Bąkiewiczem – podsumował Stankiewicz.
– Nachapał się ile trzeba, myśli, że się nie żegnamy – skomentowała obecna w studio Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej.