Gen. Milley: Szanse na militarne wypchnięcie Rosjan nie są wysokie
W środę wieczorem Biały Dom i Pentagon wydały wspólny komunikat w sprawie wybuchu rakiety w Przewodowie, w którym potwierdziły ustalenia polskich służb.
Prezydent Andrzej Duda przekazał, że najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek, ponieważ rakieta nie była celowo wymierzona w Polskę. Wszystko wskazuje na to, że w Przewodowie spadł pocisk ukraińskiej obrony przeciwlotniczej, która odpierała tego dnia zmasowany rosyjski atak na infrastrukturę krytyczną zachodniej Ukrainy.
USA potwierdza wersję Polski
"Mamy pełne zaufanie do śledztwa polskiego rządu, chwalimy go za profesjonalny i przemyślany sposób, w jaki je prowadzi. Nie widzieliśmy niczego, co byłoby sprzeczne ze wstępną oceną prezydenta Dudy, że ta eksplozja była najprawdopodobniej skutkiem ukraińskiego pocisku obrony przeciwlotniczej, który niestety wylądował w Polsce" – napisano w specjalnym oświadczeniu Białego Domu, w którym odniesiono się do tragedii na w Przewodowie.
– Niezależnie od ostatecznych wniosków jasne jest, że stroną ostatecznie odpowiedzialną za ten tragiczny incydent jest Rosja, która wystrzeliła we wtorek w kierunku Ukrainy setki rakiet wycelowanych w infrastrukturę cywilną – powiedziała w środę rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Adrienne Watson. Stanowisko to potwierdził szef Pentagonu Lloyd Austin.
Milley: Szanse na militarne wypchnięcie Rosji mało prawdopodobne
Podczas specjalnej konferencji prasowej głos zabrał także generał Mark Milley, najwyższy rangą amerykański dowódca wojskowy.
Wojskowy ocenił, że armia ukraińska będzie miała znaczne trudności, by wypchnąć siły rosyjskie z całości swojego terytorium przy użyciu środków militarnych.
– Wojskowe zadanie fizycznego wykopania Rosjan z Ukrainy jest bardzo trudnym zadaniem. I nie wydarzy się w ciągu następnych kilku tygodni, chyba że armia rosyjska kompletnie się zapadnie. A to mało prawdopodobne – powiedział Milley. Jak dodał, wycofanie się Rosjan być może mogłoby nastąpić po udanych negocjacjach.
Generał zaznaczył, że Amerykanie chcą, aby po udanych ofensywach na kierunkach chersońskim i charkowskim, siły ukraińskie wciąż wywierały wojskową presję na przeciwnika. Argumentował, że chodzi o ewentualne negocjowanie z pozycji siły i podkreślił, że rosyjskie wojsko jest obecnie w słabym stanie.
Milley ocenił, że zima najpewniej spowoduje spadek tempa i intensywności walk, ale nie wygasi ich całkowicie. Z jego opinią zgodził się szef Pentagonu Lloyd Austin. Jego zdaniem zimowe walki będą jednak faworyzować stronę ukraińską, ponieważ otrzymała od Amerykanów i reszty sojuszników ogromne ilości sprzętu zimowego, podczas gdy Rosjanie nie dość, że walczą w obcym kraju, to jeszcze Ukraińcy cały czas zagrażają ich liniom zaopatrzeniowym.