Włochy: Ujawniono raport dotyczący przestępstw seksualnych w Kościele

Dodano:
Flaga Włoch w Rzymie Źródło: Pixabay / Domena publiczna
W latach 2020-21 w Kościele katolickim we Włoszech odnotowano 89 ofiar wykorzystywania seksualnego, których miało się dopuścić 68 sprawców.

Mówi o tym raport, będący owocem pracy terytorialnej sieci Diecezjalnych i Międzydiecezjalnych Służb Opieki nad Nieletnimi i Bezbronnymi, ogłoszony przez Włoską Konferencję Biskupią (CEI) 17 listopada – w przededniu Narodowego Dnia Modlitwy Kościoła Włoskiego za Ofiary i Tych, Którzy Przeżyli Nadużycia, w intencji Troski o Nieletnich i Osoby Bezbronne. Dokument ten, zatytułowany "Chronić, zapobiegać, kształtować", o który bardzo zabiegał m.in. przewodniczący episkopatu kard. Matteo M. Zuppi, szczegółowo omawia poszczególne przypadki i proponuje środki zaradcze.

Szczegóły raportu

Z opracowania wynika, iż owe przestępstwa obejmują bardzo szeroki zestaw czynów, np. niestosowne zachowania i język, kontakt fizyczny, molestowanie i stosunki seksualne, obrazy i filmy pornograficzne, zaczepki i zachęty przez internet, przemoc domowa i akty ekshibicjonizmu. Te i inne czyny dotyczyły w ciągu minionych dwóch lat 89 osób, z których 61 było w wieku 10-18 lat, 16 powyżej 18. roku życia i 12 poniżej 10 lat. Prawie 53 proc. ujawnionych obecnie przypadków dotyczy spraw najnowszych a nieco ponad 47 proc. – dawniejszej przeszłości.

Ponad połowę spośród 68 domniemanych sprawców stanowiły osoby między 40. a 60. rokiem życia; 30 winnych to duchowni, 23 – świeccy i 15 – osoby zakonne. Wśród świeckich byli nauczyciele religii, katechiści, zakrystianie, animatorzy w oratoriach, przełożeni stowarzyszenia kościelnego, dyrektorzy urzędów kurialnych i szefowie organizacji pożytku społecznego. Do przestępstw tego rodzaju dochodziło w 94,4 proc. w konkretnym miejscu, najczęściej na terenie parafii (ponad 33 proc.) lub w siedzibie jakiegoś stowarzyszenia lub ruchu (21,4 proc.) oraz w domu formacyjnym lub w seminarium duchownym (prawie 12 proc.).

Episkopat włoski wskazał ponadto, iż “w następstwie przekazania władzom kościelnym tych sygnałów przez ośrodki wysłuchania wśród podejmowanych działań przeważały «postępowania dyscyplinarne», po których nastąpiły «przewidziane badania» i «przekazanie ich do Dykasterii Nauki Wiary»”. W ramach towarzyszenia domniemanym ofiarom ośrodki te dostarczają informacji i aktualizacji nt. praktycznych dróg postępowania (43,9 proc.), organizują spotkania z biskupem diecezjalnym (24,6 proc.), proponują drogę wsparcia psychoterapeutycznego (14 proc.) i towarzyszenia duchowego (12,3 proc.).

Domniemanym sprawcom tych przestępstw proponuje się wypłaty odszkodowań ofiarom, działania na rzecz poczucia odpowiedzialności i nawrócenia, obejmujące włączenie ich we "wspólnoty przyjęcia wyspecjalizowanego" (1/3 stwierdzonych przypadków) i drogi "towarzyszenia psychoterapeutycznego" (prawie 1/4 spraw).

Sekretarz generalny CEI abp Giuseppe Baturi na konferencji prasowej z okazji przedstawienia tego pierwszego raportu zaznaczył, iż w ciągu ostatnich 20 lat do Kongregacji Nauki Wiary przekazano z Włoch 613 akt spraw. Wyjaśnił również, że “z wiadomości, które zgromadziliśmy, wynika, że jest ponad 600 spraw, ale trzeba będzie to jeszcze zbadać, aby dowiedzieć się, ile i jakie były ofiary, gdzie mieszkały, kim byli sprawcy, ustalić ich profile i naszą zdolność reagowania na zgłoszenia. To wszystko będzie przedmiotem badania rzeczywistych przypadków i będzie potrzebowało czasu, ale episkopat będzie [w tym] wspierany przez ośrodki niezależne”. Arcybiskup dodał, że działanie te stanowią “nowość w światowej panoramie kościelnej”.

Co do odszkodowań dla ofiar zauważył, iż "jest to temat, który omawialiśmy [biskupi] w wymiarze normatywnym i ogólnym" i przypomniał, że motu proprio Franciszka "Vos estis lux mundi" przewiduje takie wsparcie.

– Ale nie wypracowaliśmy dokładniejszych form pomocy – oświadczył mówca, dodając, iż zagadnienie to wiąże się z postępowaniem cywilnym.

Baturi zapewnił, iż "nie ma żadnej woli ukrywania tych faktów". Co więcej, “teraz nadszedł czas, aby nie prać już brudnych szmat w rodzinie”. Jest to, jego zdaniem, “znakiem chęci wprowadzenia nowych i współpracujących ze sobą sposobów działania, z gotowością do działań, również nowych, aby sprzyjać globalnemu odczytaniu” pedofilii w Kościele. Papież Franciszek napiętnował wielokrotnie to zjawisko jako “rak w Kościele”. I właśnie dzięki jego trosce, zauważył sekretarz generalny CEI, można było upowszechnić w Kościele włoskim nową i odmienną kulturę, przejawiającą się w decyzjach podejmowanych przez zgromadzenie biskupów i w “poświęcaniu wielkiej uwagi tym sprawom”. Jednocześnie hierarcha przypomniał, że “CEI nie ma uprawnień sądowniczych”.

Zmiana w percepcji

Z kolei przewodniczący Narodowej Służby Opieki nad Nieletnimi, abp Lorenzo Ghizzoni zwrócił uwagę na pozytywną zmianę w postrzeganiu powagi tych przestępstw. Świadczy o tym odpowiedź uzyskana z różnych diecezji: “Od początku 2019, dzięki Radzie Stałej episkopatu doprowadzono do powstania tej Sieci”. Wyraził miłe zaskoczenie faktem, że w ciągu półtora roku diecezje odpowiedzą na tę inicjatywę, tymczasem uczyniło to 158 spośród 166 istniejących.

Hierarcha zauważył, że różna jest świadomość w Kościele wobec ofiar. – Prawdziwa zmiana dokonała się w Kościele właśnie wtedy, gdy zaczęliśmy wcielać się w szaty ofiar. Dzieliliśmy ich ból i rany i zaczęliśmy zdawać sobie sprawę z tego czynnika bardziej niż z innych i to sprawiło, że rozpoczęła się poważna zmiana stylu działania – oświadczył arcybiskup Rawenny. Dodał, że “nastąpiło to także na poziomie społecznym i kulturalnym”. Jednocześnie przyznał, że choć wytworzyła się szczególna świadomość, ale to jeszcze nie wystarczy. – Godność osoby jest ważniejsza niż cały świat – podkreślił przewodniczący Sieci. Wskazał, iż dzięki temu raportowi “Kościół włoski zobowiązuje się do oceny przypadków, do właściwej reakcji, angażującej wszystkie podmioty społeczeństwa włoskiego na rzecz problemu, dotyczącego wszystkich i któremu winny towarzyszyć udział i współdziałanie jak największej liczby ludzi”.

Zdaniem arcybiskupa raport jest “pierwszym zdjęciem tego, co Kościół włoski robi, aby przeciwstawić się zjawisku wykorzystywania seksualnego i aby zaangażować się w zapobieganie mu. Jesteśmy jeszcze na początku drogi”. Swego rodzaju “nagrodą” jest z pewnością “pokazanie prawdy o przeszłości i teraźniejszości i czynienie sprawiedliwości, a także mówienie o przestępstwie i grzechu ciężkim. I aby to się już nie wydarzyło, chcemy przede wszystkim umożliwić dzieciom, rodzicom i rodzinom dostęp do wszystkich naszych środowisk z prawdziwym spokojem i bezpieczeństwem” – oświadczył abp Ghizzoni. Dodał, że biskupi chcą, aby taki raport ukazywał się co roku z dokładnymi wskazówkami i wykorzystaniem uzyskanej w tym czasie wiedzy, tak aby “wzrastała działalność na rzecz zapobiegania”.

– Ten raport jest lusterkiem dla skowronków. Jestem porażony. Obejmuje tylko dwa lata, w czasie których był Covid i zawiera jedynie te dane, które udostępniły diecezje. Kardynał Zuppi mówił o 20 latach, teraz ten wycinek czasowy jeszcze bardziej się skurczył, dane są jednak alarmujące. W tym dokumencie nie uwzględniono przypadków zgłoszonych do Kongregacji Nauki Wiary, spraw zakończonych w sądzie i tych, które zna nasza organizacja – powiedział portalowi LaPresse Francesco Zanardi, przewodniczący Sieci "L’Abuso", czyli Stowarzyszenia Ofiar Przestępstw Seksualnych ze strony Duchowieństwa, komentując ogłoszony 17 bm. dokument.

Oświadczył, że w swej bazie danych mają 360 przypadków zebranych w ciągu 12 lat. On sam jest również ofiarą takich czynów, gdy miał 11 lat. – Gdy byłem wykorzystywany w Spotorno, gdzie wówczas mieszkałem, miejscowy biskup diecezjalny został zmuszony do otwarcia wspólnoty dla nieletnich. Skazano go za jedną tylko ofiarę na półtora roku, nikomu nie wypłacił odszkodowania, oprócz tego chłopca. Później postanowił zrzucić sutannę, a teraz towarzyszy dzieciom latem na obozach Caritasu. Ponieważ nie jest to przestępstwo, pracownicy sezonowi nie muszą przedstawiać zaświadczeń o zwalczaniu pedofilii. Ani Kościół, ani włoski wymiar sprawiedliwości nie chcą naszych danych i jest to poważny problem – stwierdził Zanardi.

Jednocześnie, mówiąc o liczbach zaniżonych, wskazał na dużą ilość takich przypadków: “Jeśli uwzględnimy fakt, iż w ciągu dwóch lat zebrano dane, do których dostęp do archiwów diecezjalnych był utrudniony z powodu Covidu i że nie ma danych zgłoszonych do sądów i stowarzyszeń, to możemy powiedzieć, że w latach 2020-22 było co najmniej 45 takich spraw, czyli mniej więcej dwie miesięcznie, co, naszym zdaniem, nie jest mało”. Zauważył ponadto, że “wskutek braku zaświadczenia antypedofilskiego, z którego Włochy zwolniły wolontariat, tworząc pustkę, której groźbę od lat krytykujemy, gdyż zachęca to przestępców do wkraczania w te środowiska, bardziej w Kościele niż z powodu obaw o skandal, jeśli coś się wydarzy”.

Źródło: KAI
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...