Wolność dla przestępców seksualnych w Hiszpanii
To się dzieje naprawdę, dlatego proszę nie regulować odbiorników, śmiało czytać dalej, nie zmieniać portalu, bo nie publikujemy fake newsów. Trzeba wreszcie nagłośnić to szczytowe osiągnięcie ideologii gender i jej zastosowania w praktyce. Oczywiście, choć Hiszpania zadrżała w posadach z oburzenia, a wszystkie media od paru dni donoszą o uwolnionych gwałcicielach i lawinie następnych wniosków o rewizję wyroków dla przestępców, nie dowiecie się państwo o sprawie z naszych mediów głównego nurtu. Przecież nawet batalion zwyrodnialców na ulicach innego państwa członkowskiego UE nie może równać się ze zdeprawowanym do reszty reżimem Kaczyńskiego, który torturuje polskie kobiety zakazem aborcji. A mówiąc bardziej serio, czekam, kiedy wreszcie ockną się polscy czytelnicy gazet codziennych i odbiorcy mediów, bo od paru lat nie mam wątpliwości, że cenzuruje się fakty, które potwierdzają diagnozy prawicy, aby nie zawieść i nie wprawiać w zakłopotanie opozycji, którą tak bezwstydnie wspierają mainstreamowe media.
Analizując najnowsze wydarzenia, pamiętajmy jednak, że mowa o Hiszpanii, kraju rządzonym przez socjalistyczno-komunistyczny rząd, któremu pomimo szeregu niekonstytucyjnych decyzji i korupcji nikt w Brukseli nie ośmieli się mówić o braku praworządności, a wprost przeciwnie – chwalony jest jako wzorcowy w zarządzaniu.
Od kiedy w 2020 r. na arenę polityczną energicznie wkroczyła narzeczona lidera skrajnie lewicowej partii Podemos – Irene Montero i zasiadła w fotelu szefowej Ministerstwa Równości, miała ponoć tylko jeden cel: walczyć z wykorzystywaniem seksualnym i chronić kobiety (w tym także od niechcianej ciąży). A wszystko to oczywiście w perspektywie gender, bo to absolutny priorytet progresistowskiego rządu.