Erdogan odwraca się od Putina? "Wielokrotnie ostrzegaliśmy Rosję, ale zawiodła"

Dodano:
Prezydent Rosji Władimir Putin i prezydent Turcji Recep Erdogan Źródło: Wikimedia Commons
Turcja zaatakowała kurdyjskie bazy w Syrii i Iraku. Prezydent Recep Erdogan powiedział, że musiał to zrobić, bo Rosja nie wywiązała się z umowy.

W nocy z soboty na niedzielę tureckie siły powietrzne zaatakowały w północnej części Syrii i na północy Iraku 89 obiektów należących do kurdyjskich bojowników PKK/YPG. MON w Ankarze poinformowało, że operacja została przeprowadzona zgodnie z prawem do samoobrony wynikającym z artykułu 51. Karty Narodów Zjednoczonych.

Prezydent Turcji Recep Erdogan powiedział, że w operacji wzięło udział prawie 70 samolotów, w tym uzbrojone drony. Tłumaczył, że Ankara przeprowadziła naloty w Syrii i Iraku z powodu niewywiązania się przez Rosję z obietnicy wycofania jednostek kurdyjskich z granicy z Turcją.

Erdogan: Rosja odmawia wykonania swojego obowiązku

– Pomimo naszych wielokrotnych ostrzeżeń skierowanych do Rosji, która zgodnie z naszą umową z Soczi z 2019 r. ma obowiązek usunąć terrorystów z północnego Iraku i Syrii, Moskwa zawiodła i odmawia wykonania swojego obowiązku – powiedział Erdogan dziennikarzom na pokładzie samolotu, wracając w niedzielę z podróży do Kataru.

Według niego Turcja oświadczyła, że "nie będzie milczeć wobec terroryzmu" i podejmie działania, jeśli Rosja "tego nie zrobi". – W związku z tym uderzyliśmy i wyeliminowaliśmy 12 gniazd terrorystów w Ain al-Arab (Kobani) – stwierdził Erdogan, cytowany w poniedziałek przez rosyjskie agencje, które powołują się na jego wypowiedź dla tureckiej gazety "Daily Sabah".

"Turcji nikt nie powstrzyma"

Prezydent Turcji zapowiedział, że w tej sprawie nikt go nie powstrzyma. – Ta operacja antyterrorystyczna, zarówno powietrzna, jak i lądowa, będzie kontynuowana – oświadczył.

Pytany, czy rozmawiał o niej z prezydentem USA Joe Bidenem i prezydentem Rosji Władimirem Putinem, Erdogan zaprzeczył. – Nie prowadziliśmy żadnych rozmów w sprawie tej operacji, ale zarówno Biden, jak i Putin wiedzą, że możemy robić takie rzeczy w tym regionie w każdej chwili – stwierdził.

Podkreślił, że Ankara i Waszyngton są w sojuszu w NATO, ale USA "niestety wysłały tysiące sprzętu, amunicji i broni do stref terroru w Syrii".

Źródło: Anadolu / TASS / Reuters
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...