Lewandowscy przekazali pół miliona zł szpitalowi. Działaczka Razem uderza w piłkarza
Centrum Zdrowia Dziecka poinformowało w zeszły wtorek, że Anna i Robert Lewandowscy postanowili wpłacić pół miliona złotych. Z tych funduszy sfinansowano zakup specjalistycznego sprzętu.
"Sprzęt o wartości 500 tys. zł do tej pory był wykorzystany przy niemal 100 zabiegach. To już kolejne wsparcie Anny i Roberta Lewandowskiego dla naszego szpitala, który razem z żoną od wielu lat wspierają IPCZD. Ania i Robert m.in. przekazali środki dla Kliniki Neurochirurgii oraz wsparli remont Oddziału Rehabilitacji" - informował szpital.
Zaskakujący komentarz Spyrki
Zaskakujący komentarz do sprawy zamieściła działaczka Razem Dorota Spyrka. Młoda polityk w swoim wpisie zwróciła uwagę na wysokie zarobki piłkarzy.
"Robert Lewandowski wpłacił 500 000 zł na Centrum Zdrowia Dziecka. Robert Lewandowski zarabia 637 262,60 zł dziennie. To 13 807 356,25 zł w ciągu miesiąca. 500 tys. to 3,6% jego miesięcznych zarobków" – napisała Spyrka.
Jej wpis wywołał falę komentarzy. Politycy i dziennikarze nie zostawili suchej nitki na działaczce lewicy. "Za chwilę takimi postami doprowadzisz do tego, że piłkarze przestaną uczestniczyć w akcjach charytatywnych. Obrzydliwe" - napisał dziennikarz Tomasz Ćwiąkała. Do tego zapytał, czy działaczka Razem sama wpłaciła na cele charytatywne 0,5 proc. swoich miesięcznych zarobków.
"Zapracował na to co zarabia. Dobrze, że się dzieli" - stwierdziła Katarzyna Lubnauer. "Tak i za to należy mu podziękować, a nie go hejtować. Zresztą, Pani ile wpłaciła? A Lewandowski zarabia tyle, na ile ktoś wycenia jego pracę, talent i zaangażowanie" - ocenił Miłosz Motyka z PSL.
Nikt nie zrozumiał? Spyrka tłumaczy
Młoda polityk zamieściła następnie serię wpisów, w którym tłumaczyła się ze swojego kontrowersyjnego komentarza. "Wszystkim, którzy nie zrozumieli, wyjaśniam: nie atakuję Lewandowskich za wspieranie szpitala. Oburza mnie jedynie, że 500 tys. zł. to 3,6 proc. miesięcznych zarobków piłkarza" - napisała.