Nowacka: Dziś merytoryczna debata o aborcji nie jest możliwa
Około godziny trwał w poniedziałek protest feministek z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet przed domem Jarosława Kaczyńskiego.
Asumptem do demonstracji była rocznica nadania Polkom praw wyborczych. 104 lata temu Józef Piłsudski podpisał Dekret Tymczasowego Naczelnika Państwa o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego. Dokument ten gwarantował Polkom pełnię praw wyborczych. Według feministek, obecna władza odbiera kobietom ich prawa.
W tym kontekście w kilku miastach Polski, m.in. w Zielonej Górze, Głogowie, Sieradzu i Krakowie zorganizowano protest pod hasłem "Parasolką w Kaczyńskiego". Ten warszawski zebrał się przed willą Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu – relacjonowała stołeczna "Gazeta Wyborcza".
„Władza gardzi kobietami”
We wtorek o manifestację została zapytana w rozmowie z Polsat News poseł Koalicji Obywatelskiej Barbara Nowacka. Parlamentarzystka oceniła, ze kobiety poczuły się obrażone, wykluczane z życia społecznego i marginalizowane.
– Dla partii rządzącej to nie jest dobry znak, że manifestacja była nieliczna. Bo muszą zobaczyć wkurzenie kobiet wszystkich: młodszych, starszych, zamożnych, mniej zamożnych, z wielkich miast, z małych miasteczek – mówiła polityk, dodając, że „obecna władza systemowo gardzi kobietami”. Nowacka wymieniła w tym kontekście ograniczony jej zdaniem dostęp do mieszkań, służby zdrowia i rynku pracy.
Nowacka: Referendum ws. aborcji niemożliwe
Pytana o kwestię ewentualnego referendum w sprawie aborcji, odpowiedziała, że obecnie nie jest to możliwe, ponieważ w Polsce nie jest możliwa nawet merytoryczna debata o aborcji.
– Jeżeli ktoś chce dziś rozmawiać o referendum ws. aborcji, to najpierw doprowadźmy do sytuacji, w której Polki są bezpieczne, mają dostęp do badań prenatalnych, do lekarza i antykoncepcji – powiedziała Nowacka.