"Ten temat nikogo nie interesuje". Poseł opozycji o inicjatywie Kaczyńskiego
Premier Mateusz Morawiecki i prezes partii Jarosław Kaczyński podczas wspólnej konferencji prasowej przekazali, że w czasach rządu Platformy Obywatelskiej i PSL doszło do wyraźnego zacieśniania więzi z Rosją Władimira Putina. Z tego względu Prawo i Sprawiedliwość chce powołania komisji, która zbadałaby politykę energetyczną prowadzoną przez rząd polski w latach 2007-2015.
– Ta sprawa stała się przedmiotem kontrowersji i dobrze by było, gdyby wszystkie sprawy z tym związane, wszystkie problemy zostały wyjaśnione – powiedział prezes PiS informując o partyjnej inicjatywie.
Zgorzelski krytykuje
Jak jednak przekonuje polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego Piotr Zgorzelski, pomysł z powołaniem komisji ds. energetyki jest chybiony, ponieważ nie poprawi ona "sytuacji zwykłego obywatela". Co więcej, komisja miałaby zajmować się tematem, który "nikogo nie interesuje".
– Kto tak naprawdę uzależniał od Rosji? – pytał Zgorzelski w programie "Graffitti" Polsatu News i przywołał dane Ministerstwa Aktywów Państwowych, które pokazują, że 2015 roku "sprowadzaliśmy z Rosji 9,4 mln ton węgla, a w 2018 11,3 mln ton".
Jak jednak stwierdził Zgorzelski, jego partia nie mówi jednoznacznie "nie" propozycji PiS. PSL mogłoby poprzeć wniosek o powołanie komisji. Jest jednak jeden warunek: rozszerzenie okresu, który miałby zostać poddany analizie o czas rządów Zjednoczonej Prawicy, a więc od roku 2015 aż do 2022.
– Jeżeli będą to lata 2005-2022, tak, żebyśmy mogli zobaczyć, co oni wyprawiali, to się zastanowimy. Nie mówimy nie – powiedział polityk opozycji.
Co po wyborach?
Polityk skomentował także spekulacje na temat możliwej sytuacji w Sejmie po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Część ekspertów przewiduje, że PiS może nie uzyskać potrzebnej większości, aby uformować stabilny rząd. Polskę mogę czekać czasy zawirowań politycznych i rządu mniejszościowego. Czy jest to możliwe?
Zdaniem Zgorzelskiego, "to scenariusz mało realny".
– Mówi się, że Solidarna Polska, tak jak zwykle trochę pobryka, pobryka, pobryka, a w końcu na kolejnym posiedzeniu Sejmu, gdy będzie wniosek o odwołanie ministra Ziobry, to część PiS-u, która jest na zwarciu z Solidarną Polską, będzie głosować, "ale się nie cieszyć" i tak się doturlają do samego dnia wyborów. Władza, która zajmuje się tylko sobą traci zdolność do rozwiązywania problemów Polaków – powiedział poseł.