Kard. Becciu symbol klęski pontyfikatu Franciszka
Dodano:
Niedawna wiadomość o tym, że kard. Becciu próbował nagrywać Franciszka, po to by mieć dowód poparcia przez Papieża w toczącym się przeciwko niemu procesie karnym jest rodzajem kuriozum, którego nikt się chyba nie spodziewał.
Ale, to trzeba niestety podkreślić, sam Papież ukręcił na siebie ten bicz. Becci to człowiek Franciszka, tego samego Franciszka, który miał oczyścić Watykan z finansowych afer, z poukrywanych w różnych instytucjach pieniędzy. Naprawdę smutno na to patrzeć.
Pamiętam, że największe wrażenie ze wszystkich rozdziałów książki “Papież dyktator”, robił na mnie ten poświęcony kwestiom finansowym Stolicy Apostolskiej. Nie miałem w wtedy większej orientacji w tej tematyce. Opisane tam działania Franciszka wyglądały na bezładną szamotaninę człowieka, który za wszelką cenę chciałby coś zmienić, ale każdy jego ruch okazuje się gorszy od poprzedniego, każdy kolejny człowiek, któremu zaufał bardziej pazerny od tego usuniętego.
Źródło:
DoRzeczy.pl