"Śmiertelne żniwo". Morawiecki rozmawiał ze Szmyhalem
Późnym popołudniem odwołano trwający około trzech godzin alarm przeciwlotniczy na terenie całej Ukrainy. W niektórych regionach są problemy z dostawami prądu, wody i ogrzewania. Poniedziałkowy zmasowany atak rakietowy Rosji sprawił, że 40 proc. terytorium obwodu kijowskiego jest bez prądu – poinformował szef kijowskiej obwodowej administracji państwowej.
"Rosja przeprowadziła kolejny zmasowany atak na obiekty cywilne i infrastrukturę krytyczną Ukrainy, który przyniósł śmiertelne żniwo. O tragicznych konsekwencjach rozmawiałem z Denysem Szmyhalem. Społeczność międzynarodowa musi kontynuować wsparcie humanitarne i obronne dla Ukrainy" – napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
Na Zaporożu zginęły 3 osoby. Ranne dwuletnie dziecko
Ukraińskie media, powołując się na świadków, poinformowały o wybuchach w Czerkasach, Zaporożu, Kijowie, Winnicy, Odessie, Charkowie i Chersoniu. W rejonach, w których ogłoszono alarm, działa obrona przeciwlotnicza.
Mer Kijowa Witalij Kliczko powiedział, że podczas nalotu wielu mieszkańców miasta schroniło się w metrze, więc na niektórych stacjach z powodu tłoku pasażerowie chwilowo nie wysiadają. Ponadto pociągi nie kursują na naziemnych odcinkach metra.
Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko poinformował o śmierci dwóch osób w wyniku ostrzału wsi Nowosofiewka na Zaporożu. Kolejne trzy osoby, w tym dwuletnie dziecko, zostały ranne. Dodał, że w obwodzie odeskim uszkodzone zostały dwa obiekty infrastruktury, jedna osoba z obrażeniami trafiła do szpitala.
Jurij Ignat, rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że "Federacja Rosyjska kontynuuje to, co zaczęła 10 października - atakuje infrastrukturę krytyczną".
Do ostatniego dużego ataku rakietowego Rosji na cele na Ukrainie doszło 23 listopada.