"Bez tego nic by się nie udało". Morawiecki podsumował lata swoich rządów
11 grudnia 2017 roku prezydent Andrzej Duda powołał Mateusza Morawieckiego na stanowisko prezesa Rady Ministrów.
– To dla mnie zaszczy, że mogę stanąć na czele tego rządu. Traktuje to jako służbę, a nie jako władzę, jako odpowiedzialność podejmowania decyzji w imieniu obywateli, tak, aby obywatelom żyło się lepiej – mówił pięć lat temu Morawiecki.
Jak premier ocenia okres swoich rządów? W specjalnym posumowaniu na łamach "Super Express" Morawiecki mówił o tym, z czego jest dumny oraz o obietnicach, jakich nie zdołał spełnić.
– To było na pewno bardzo wymagające pięć lat moich rządów. Było dużo zmagań, których się nie spodziewałem, jak pandemia, czy wojna. I duże napięcia makroekonomiczne, czy galopujące ceny. To wszystko trzeba było przydusić – wskazał premier.
Sukcesy
W rozmowie z gazetą Morawiecki przyznał, że jego największą dumą jest wprowadzenie 13. i 14. emerytury. Jak powiedział, "to właśnie seniorzy, polscy emeryci byli główną poszkodowaną grupą w czasach III RP i zrobię wszystko, żeby środki w budżecie na 13 i 14 emerytury oraz ponadnormatywne waloryzacje były zagwarantowane".
– Ważne jest to, żeby seniorzy wiedzieli, że będą mogli liczyć kilka razy do roku na dodatkowy zastrzyk pieniędzy, który pomoże czasami kupić lodówkę czy dodatkowe leki – powiedział premier.
Morawiecki jest także zadowolony z wprowadzenia programu 500 plus, który wszedł w życie za czasów jego poprzedniczki Beaty Szydło. Programy społeczne i wsparcie dla najbardziej potrzebujących to silne fundamenty rządów Zjednoczonej Prawicy.
– To są wielkie sprawy. I chciałbym uświadomić wszystkim dlaczego to się udało. Podstawą tego była naprawa systemu finansów publicznych, uszczelnienie budżetu. Bez tego na pewno by się nic nie udało – powiedział.
Porażki
Ale okres rządów Morawieckiego to także porażki. Tutaj premie wymienia m.in. program Mieszkanie plus, który nie wypalił.
– Z dużych programów, tych, które planowaliśmy kilka lat temu i które nie wszystkie wyszły, wiążą się zwykle z zaangażowaniem dużych podmiotów w różne przedsięwzięcia. Dziś ci, którzy zarządzają dużymi korporacjami podlegają prawom rynku, ale z drugiej strony muszą podlegać prawom polityki – powiedział.
– I przebrnięcie przez ten gąszcz wzajemnych animozji, ale tez problemów biznesowych, proceduralnych, inwestycyjnych, często okazywał się kłopotliwy. Myślę jednak, że ten bilans naszych działań jest dodatni i jestem szczęśliwy z tego powodu – dodał premier.