"Obiecano nam ogromną kwotę". Reprezentant Polski ujawnia kulisy dot. premii
Serwis WP Sportowe Fakty podał, że jeszcze przed mundialem premier miał obiecać kadrze premię w wysokości co najmniej 30 mln złotych za wyjście z fazy grupowej mistrzostw świata w Katarze.
Sprawa wywołała ogromne kontrowersje. Do dziennikarskich sensacji odniósł się między innymi rzecznik prasowy rządu. Piotr Müller ocenił na konferencji, że "doszło do wzbudzenia niepotrzebnych emocji". Jednocześnie polityk przekazał, iż rządzący chcą stworzyć fundusz, który skupi się na wsparciu szkolenia młodzieży.
Ostatecznie Mateusz Morawiecki zapewnił w mediach społecznościowych, że "nie będzie rządowych środków na premie dla piłkarzy".
Krychowiak ujawnia kulisy afery
W rozmowie z portalem Meczyki.pl Grzegorz Krychowiak opowiedział o szczegółach afery w sprawie premii. – Obiecano nam ogromną kwotę za awans. Przyjęliśmy to do wiadomości, ale od początku słuchało się tego wszystkiego z dużym niedowierzaniem. Już trochę w tym życiu widzieliśmy. Nie z takich rzeczy powstawały afery. Wstaliśmy od stołu i powiedzieliśmy sobie w wąskim gronie: "Panowie, będzie z tego syf" – oznajmił reprezentant Polski.
– Nie wiedzieliśmy nawet, czy to jest do końca na poważnie. Zostaliśmy tą propozycją po prostu zaskoczeni, ale ustaliliśmy, że jeśli to ma się faktycznie zmaterializować, to duża część tej kwoty musi pójść na cele charytatywne. Tylko taki ruch może w jakiś sposób uratować nas od tej niezręcznej sytuacji – powiedział pomocnik i dodał, iż "liderzy drużyny" zdecydowali, że "bardzo duża część tej premii przeznaczona zostanie na dzieciaki".
– Jak teraz o tym myślę, to szkoda, że tej premii nie ma, bo kilka milionów poszłoby na szczytny cel. A tak nie pójdzie nic – stwierdził Grzegorz Krychowiak. – Ja o żadną kasę się nie prosiłem, po nic nie wyciągałem ręki, a robi się z nas chciwych bogaczy – zwrócił uwagę.