Konfederacja proponuje referendum. Mentzen: Wypadałoby Polaków zapytać
Na początku grudnia Robert Winnicki, Grzegorz Braun i Sławomir Mentzen udali się do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Konfederacja chce, aby Warszawa nie godziła się na nakładanie na Polskę unijnych podatków. Podczas konferencji Mentzen poinformował, że Konfederacja proponuje wobec tego referendum składające się z dwóch pytań:
Unijne podatki. Konfederacja chce referendum
1.Czy zgadzasz się na to, żeby Unia Europejska nakładała nowe podatki?
– Zgodnie z art. 217 polskiej konstytucji, podatki w Polsce są nakładane drogą polskiej ustawy. Nie drogą decyzji jakiejś rady, której nikt nie zna, mającej siedzibę w Brukseli. Tymczasem za zgodą polskiego rządu podatki są nakładane drogą decyzji – powiedział Mentzen.
2.Czy zgadzasz się na powiększenie zasobów własnych Unii Europejskiej oraz dalsze rozszerzanie kompetencji UE?
– Polacy zgodzili się w 2003 roku nie na przekazanie UE wszystkich możliwych kompetencji, ale konkretnych. Potem mieliśmy Traktat Lizboński, który już nie został zatwierdzony w drodze referendum, a następne rozszerzenia nie były już nawet w drodze traktatu, tylko w drodze jakichś ustaleń wewnętrznych w Brukseli – powiedział.
Chodzi przede wszystkim o podatek od plastiku, podatek od usług cyfrowych, podatek od transakcji finansowych i przejęcie od państw 25 proc. dochodów za certyfikaty CO2 (cło węglowe). – To podatki, które popłyną do Brukseli, ale zbierane będą w Polsce – ostrzegają politycy Konfederacji.
Mentzen: Ważne, żeby się odbyło
Prezes Nowej Nadziei (wcześniej KORWiN) został zapytany o propozycję Konfederacji podczas wywiadu dla internetowego kanału "Nam Zależy". Szczególnie w kontekście entuzjazmu Polaków wobec obecności w Unii, takie referendum wcale nie musiałoby być wygrane przez zwolenników nienakładania przez Brukselę podatków na Polskę.
Mentzen wyjaśnił, że nie jest najważniejsze, czy referendum byłoby wygrane. – Chodzi o to, żeby po prostu się odbyło. Polacy prawie 20 lat temu zagłosowali w referendum za wstąpieniem do UE, która była oparta o wspólny przepływ ludzi, usług, towarów i kapitału. To nie była taka straszna instytucja. Miała wtedy Traktat z Nicei, było w miarę sensowne rozłożenie głosów pomiędzy poszczególne państwa – powiedział polityk Konfederacji.
Przypomniał, że następnie były próby przeforsowania tzw. konstytucji europejskiej odrzuconej w referendum. – Wtedy eurokraci stwierdzili, że więcej nie będą się ludzi pytali, co na ten temat myślą, tylko będą robić swoje – dodał, przypominając Traktat Lizboński.
Dług i podatki
– Kolejne zmiany odbywały się już nawet w pozatraktatowy sposób. Obecnie Komisja Europejska sama wymyśla sobie nowe podatki, a następnie wprowadza je na terytorium państw członkowskich to rzecz, której wcześniej nie było. A druga, to możliwość zaciągania wspólnego długu – kontynuował Mentzen.
– Pytanie, czy Polacy rzeczywiście chcą, żeby tak to wyglądało? Czy może jednak nie chcą? Być może podoba im się to, że są tak bardzo łupieni przez rząd Morawieckiego i chcieliby jeszcze, żeby dodatkowo łupiła ich jeszcze Komisja Europejska. Być może są tacy ludzie. Ale być może są tacy, którzy nie chcieliby płacić jeszcze więcej nowych podatków, które będą zwiększać ich koszty życia. Wypadałoby Polaków oto zapytać – powiedział Mentzen.