Mobbing w stowarzyszeniu organizującym Szlachetną Paczkę? Jest decyzja prokuratury
Śledztwo dotyczące mobbingu w odpowiedzialnym za organizację Szlachetnej Paczki Stowarzyszeniu "Wiosna" zostało wszczęte w 2018 roku po publikacji Onetu.
Wówczas Janusz Schwertner opublikował relacje pracowników Szlachetnej Paczki, według których stojący na jej czele ksiądz Jacek Stryczek miał dopuszczać się mobbingu. Teraz, jak dowiedział się Onet, śledztwo zostało umorzone.
Śledztwo po artykule Onetu
W artykule z 2018 roku we wstępie autor zaznaczył, że Szlachetna Paczka to jeden z najważniejszych projektów jeśli chodzi o pomoc charytatywną w Polsce. Jednak jak pisał dalej, pod wspaniałą fasadą kryją się ludzkie dramaty i tragedie. Jak wynikało z materiału Onetu, codziennością w fundacji prowadzonej przez księdza są mobbing, ataki na pracowników, poniżanie ludzi.
Pracownicy stowarzyszenia skarżyli się między innymi na wypytywanie przez duchownego o ich prywatne sprawy i wykorzystywanie ich później z pozycji przełożonego. 21 byłych pracowników "Wiosny" mówiło o swoich stanach depresyjnych i atakach paniki, które miały wynikać z zachowań szefa, które określali między innymi jako "patologiczne.
Ksiądz Stryczek bez zarzutów
Jak przekazał Onet, krakowska prokuratura uznała jednak, że "wypytywanie przez księdza Jacka Stryczka o sprawy osobiste pracowników, próby ingerowania w ich życie prywatne, należy niewątpliwie uznać za zachowania niekulturalne, nietaktowne", ale "nie spełniają one jednak znamion mobbingu i ewentualnie należy rozpatrywać je jako naruszenie dóbr osobistych pokrzywdzonych".
Onet zwraca uwagę na wybrane fragmenty uzasadnienia decyzji prokuratury. Z dokumentu wynika, że zdaniem śledczych dosadny sposób komunikacji, ponieważ "nie zwracał on uwagi na reakcje innych, nie zastanawiał się nad tym, że może kogoś zranić, zwłaszcza osoby z większą wrażliwością". Schwertner wskazuje też, że prokuratura powołuje się na przeprowadzoną w stowarzyszeniu ankietę, z której wynika, że 70 procent pracowników organizacji nie chce pracować z księdzem Stryczkiem.
Prokuratura tłumaczy jednak, że potencjalne naruszenie praw pracowniczych nie jest wystarczającą przesłanką, by zakwalifikować dane zachowanie jako przestępstwo, chyba że występują dodatkowe przesłanki: złośliwość i uporczywość. A takie w ocenie prokuratury, nie wystąpiły.