Jakie ceny prądu w 2023 r.? Minister klimatu i środowiska zabrała głos
Wprowadzenie przez rząd limitów cenowych na energię elektryczną ma chronić gospodarstwa domowe przed nadchodzącymi w przyszłym roku znaczącymi podwyżkami. Decyzja ta ma związek z obecną, niestabilną sytuacją na rynkach, przede wszystkim węgla i gazu.
Ceny prądu dla gospodarstw domowych zostały zamrożone na poziomie taryf dla spółek obrotu ze stycznia 2022 roku. Stare ceny będą jednak obowiązywały do określonych limitów: 2 tys. kWh / 2,6 tys. kWh / 3 tys. kWh.
Zamrożenie cen prądu
Jak tłumaczyła w czwartek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa, Polacy nie muszą składać żadnych wniosków o zamrożenie cen prądu. – Cena netto za kilowatogodzinę się nie zmieni. Po przekroczeniu tego limitu wchodzimy w próg gwarantowany 693 zł – powiedziała w programie "Graffiti" Polsatu News.
– W kolejnym roku do VAT-u wracamy. W przypadku prądu musieliśmy wracać. W przypadku gazu mieliśmy do wyboru stawki i rzeczywiście są w państwach różne obowiązujące stawki. My długo debatowaliśmy czy nadal stosować instrumenty fiskalne, czy po prostu zamrozić ceny i opłaty – mówiła dalej Moskwa.
Czy w takim razie Polacy mogą być spokojni o ceny prądu w przyszłym roku? Moskwa wskazała, że zwiększenie rachunków powinno być zauważalne w końcówce roku, kiedy gospodarstwa domowe zaczynają zużywać więcej prądu. Nie będą to jednak znaczące podwyżki.
– W drugiej połowie roku, bo pewnie w większości gospodarstw jest większe zużycie w październiku, listopadzie, grudniu (...), to będzie różnica na rachunku 10-15 zł. Nie będzie widoczna w jakiś znaczący sposób. Oczywiście będziemy analizować sytuację na rynku – wskazała.
Rynek paliw
Moskwa została również zapytana o sytuację na rynku paliw. Wraz z nowym rokiem wraca stara stawka podatku VAT na benzynę i olej napędowy. Czy zatem czeka nas ogromna podwyżka cen na stacjach paliwowych?
– Prezes Obajtek deklaruje, że kolejny rok to też będzie rok stabilnych cen. Wierzymy w wiarygodność pana prezesa. Jeżeli mówi, że będą stabilne, to na pewno nie będą związane z żadnym zyskiem czy marżą nadzwyczajną. Czyli tak niskie, na jakie spółka może sobie pozwolić, żeby się utrzymać na rynku – odpowiedziała minister.