"Znajmy skalę". Wolski wskazuje, jaką część strat Ukrainy uzupełnią Leopardy

Dodano:
Piotr Zychowicz i Jarosław Wolski w trakcie programu na kanale "Historia realna" Źródło: YouTube / Historia realna, screen
Leopardy to nie "wunderwaffe". Dostawy z Europy są po to, żeby Ukraina nie przegrała tej wojny z Rosją – tłumaczy Jarosław Wolski.

Analityk i ekspert ds. wojskowości był gościem Piotra Zychowicza w poniedziałkowym odcinku na kanale YouTube "Historia realna". Tematem rozmowy była bieżąca sytuacja na frontach wojny rosyjsko-ukraińskiej. Wolski i Zychowicz poruszyli m.in. kwestię dostaw czołgów z Europy na Ukrainę.

Wolski: To nie wunderwaffe

– Leopardy urosły do jakiegoś fetyszu, symbolu. W świadomości opinii publicznej nagle zaczyna funkcjonować, że Leopard 2 to jest "wunderwaffe", i że dostawa tych czołgów na Ukrainę to będzie jakiś przełom w wojnie. W istocie te są dostawy po to, żeby Ukraina nie przegrała tej wojny. Trzeba bowiem pamiętać, że Ukraińcy miesięcznie tracą średnio około 40 czołgów. Do tego około 90 innych pojazdów opancerzonych, około 18 armatohaubic – przypomniał.

Generalnie brygada zmotoryzowana armii miesięcznie ukraińskiej jest niszczona przez Rosjan. Mówimy o stratach w sprzęcie. Oczywiście to nie jest jedna konkretna brygada, tylko straty na całym froncie, ale sumarycznie dają jedną brygadę – podsumował analityk.

Leopardy uzupełnią kwartał strat Ukrainy

Wolski zwrócił uwagę na kwestię, o której mało albo wcale nie mówi się w mediach. – Straty kwartalne to jest około 120 czołgów, około 300 bojowych wozów piechoty, około 40 jednostek artylerii. I super, że dostarczamy sprzęt z zachodu i należało to zrobić. Ale to, że każdy z kilkunastu krajów zaproponuje 12 czy 14 Leopardów 2 oznacza, że wojsko Ukrainy dostanie około 140, 160 pojazdów, które są super, natomiast to będzie uzupełnienie góra kwartalnych strat, jakie ponosi armia ukraińska. My dostarczamy te wozy – słusznie,­ ale dostarczamy tylko dlatego, że nam Polakom kończą się PT91 i T72, które możemy podarować. Kończą się innym krajom czołgi rodziny T72. I kończą się do nich części na rynku. Nie ma niezależnych od Rosji silników. Nie ma do nich bardzo wielu podzespołów. Także daliśmy bardzo dużo czołgów, ale powoli kończą się do nich części zamiennie – tłumaczył Wolski.

Polska dała w 2022 roku prawie 300 czołgów

W dalszej części programu ekspert mówił między innymi o szkoleniu i logistyce, a także o tym, że dobrze byłoby, gdyby media i komentujący znali proporcje, jeśli chodzi o wsparcie i potrzeby ukraińskiej armii.

– Tych wszystkich obiecanych do tej pory Leopardów, Challengerów, Lecrerców, Abramsów, to i tak będzie mniej, niż sama Polska dała PT91 i T72 w zeszłym roku. To tak żebyśmy mieli skalę. My się cieszymy, że każdy z krajów da 14, 20, 30 czołgów. Tylko my w zeszłym roku daliśmy prawie 300 maszyn Ukrainie. Znajmy więc skalę problemu – uczulił Wolski.

Kto jeszcze wyśle maszyny?

W środę rząd Olafa Scholza ogłosił, że przekaże Ukrainie kompanię czołgów Leopard 2. Szkolenie ukraińskich załóg pancernych rozpocznie się w Niemczech, a pakiet pomocowy obejmie również amunicję i konserwację tych pojazdów – przekazało biuro Scholza.

Koalicja czołgów obejmie co najmniej 10 krajów europejskich. Holandia planuje przekazać 18 Leopardów, Polska – 14, a Norwegia – 8. Największym dostawcą tych maszyn może stać się Hiszpania, która rozważa przekazanie nawet 53 sztuk. Portugalia jest gotowa oddać cztery czołgi Leopard 2 z 37 będących w służbie.

Dostawy czołgów na Ukrainę rozważają również Finlandia, Francja i Dania. Wielka Brytania przekaże 14 czołgów Challenger 2, a także setki pojazdów opancerzonych i transporter opancerzony FV-432 znany jako Bulldog. Z kolei Amerykanie zapowiedzieli, że wyślą na Ukrainę 31 Abramsów.

Źródło: Historia realna, YouTube / DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...