"Podobnie jak w Polsce". Czeski dziennikarz o nowym prezydencie
W sobotę emerytowany generał Petr Pavel wygrał drugą turę wyborów prezydenckich w Czechach. Po przeliczeniu głosów ze 100 proc. obwodowych komisji wyborczych Czeski Urząd Statystyczny podał, że Pavel zdobył 58,32 proc. głosów. Natomiast na byłego premiera kraju Andreja Babisza głosowało 41,67 proc. Czechów.
"Generał Petr Pavel w kampanii podkreślał, że wprowadzi rządy porządku. W ten sposób był w opozycji do Babisza, który jest politykiem chaotycznym. Pavel stworzył wizerunek dyplomaty, który był na wysokim szczeblu NATO, zna się z wpływowymi ludźmi z innych krajów i może być spokojną głową państwa na ciężkie czasy. Z kolei Babisz ma wizerunek kłamcy, który z godziny na godziny może diametralnie zmienić zdanie" – mówi w rozmowie z portalem gazeta.pl Patrik Eichler, czeski dziennikarz i komentator polityczny z Akademii Demokratycznej Masaryka.
UE i NATO
Publicysta podkreśla, że Pavel jest nie tylko "zorientowany na USA, ale też na UE". "W sprawach bezpieczeństwa NATO, ale w sprawach międzynarodowych UE. Jest za integracją europejską. To może być ważna różnica w przyszłości, bo partia, z której ramienia jest premier, jest bardzo eurosceptyczna. Mała różnica, że nie chodzi wyłącznie o NATO, lecz także o Unię Europejską" – wyjaśnia.
Pytany o relacje między rządem a prezydentem, Eichler wskazuje, że mogą być one podobne do tego, jak wyglądają relacje Andrzeja Dudy z obozem władzy PiS. "To może być podobna relacja jak w Polsce między prezydentem Andrzejem Dudą a rządem Zjednoczonej Prawicy. To znaczy - raz w roku pojawi się jakieś weto czy problem, ale ogólnie jest współpraca. Tak też będzie w Czechach. Petr Pavel jest popierany przez partię obywatelskich demokratów, czyli tę partię bardziej prawicową w koalicji. Można się więc spodziewać tej samej neoliberalnej polityki" – wyjaśnia dziennikarz.