Laptopy dla uczniów. Cieszyński: Przedwyborcza łapówka? Nieprawda
Około 370 tys. uczniów klas IV szkół podstawowych otrzyma od przyszłego roku szkolnego nieodpłatnie laptopy w ramach programu rządowego. Wydatki na ten cel mają sięgnąć mniej więcej 760 mln złotych plus VAT.
Premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że uczniowie klas IV posiadają zdolności cyfrowe "na takim poziomie, że mogą w pełni korzystać z możliwości oferowanych przez komputer". Co ważne, sprzęt ma stać się ich własnością.
"Tusk tylko obiecywał"
– Przedwyborcza, komputerowa łapówka? To nieprawda. Sprzęt będzie trafiał do szkół od 2023 roku i w kolejnych latach. W KPO zostało zapisane, że mamy kupić 735 tys. laptopów dla uczniów – przekonywał w Radiu Zet minister ds. cyfryzacji Janusz Cieszyński.
Polityk wskazał, że "najlepiej sprzęt zacząć przekazywać uczniom". – Gdybyśmy przekazali do szkół, to wymieniono by przestarzałe komputery, które są dziś w ponad połowie pracowni informatycznych – powiedział.
Prowadzący zapytał, czy program nie ma nic wspólnego z kalendarzem wyborczym. – Myśli pan, że ludzie w to uwierzą? – dopytywał Bogdan Rymanowski. – Rozumiem, że zdaniem opozycji powinniśmy zrobić to rok później, by polscy uczniowie nie dostali laptopów – odparł Cieszyński.
– Za czasów Donalda Tuska obiecywano sprzęt, ale on nigdy nie dotarł. My wolimy działać tak, by jak najszybciej ten sprzęt dostarczyć. Dlaczego IV klasy? W IV klasie zmienia się podstawa programowa z ogólnych przedmiotów przechodzimy na konkretne. Pojawia się też informatyka. Zdaniem ekspertów MEiN to najlepszy moment, by ten sprzęt wprowadzić – podkreślił minister.
– Laptop+? Uważam, że nie jest niemoralny. Wiele razy w historii było tak, że reforma w oświacie zaczyna się od jakiegoś rocznika. Sprawiedliwość polega na tym, że za 8 lat będziemy już mogli powiedzieć, że każdy rocznik, który poszedł do podstawówki mógł w tym programie uczestniczyć – podsumował rozmówca Radia Zet.