Bojkot igrzysk olimpijskich? Minister sportu: Najmocniejsza karta
Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOI) poinformował w środę o stworzeniu "mapy drogowej" mającej na celu reintegrację ze światowymi zawodami sportowców rosyjskich i białoruskich. Po konsultacji z przedstawicielami sportowców, międzynarodowych federacji i narodowych komitetów olimpijskich MKOI stwierdził, że "żaden sportowiec nie powinien być wykluczony z zawodów wyłącznie na podstawie paszportu".
Komitet oznajmił także, że należy "dalej badać" sposoby dopuszczenia zawodników z Rosji i Białorusi do startu na igrzyskach olimpijskich 2024 w Paryżu, mimo że zostali oni wykluczeni z większości dyscyplin olimpijskich, w związku z atakiem zbrojnym Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku.
Bojkot igrzysk? "Najmocniejsza karta"
– Bojkot igrzysk to najmocniejsza karta i unikałbym sytuacji, by ogłaszały go pojedyncze państwa. Uważam bowiem, że będzie to wówczas skuteczne, gdy stworzona zostanie tak szeroka koalicja państw, że MKOl i Francja, jako organizator, nie będą sobie wyobrażali igrzysk bez takich krajów jak USA, Wielka Brytania czy Polska. Koalicja państw sprzeciwiających się udziałowi zawodników z Rosji i Białorusi w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich liczy około 40 państw – mówił Kamil Bortniczuk. Minister sportu i turystyki był w piątek gościem programu "Kwadrans polityczny" na antenie TVP1.
– Od miesięcy mówimy, że nie wyobrażamy sobie, żeby na międzynarodowych arenach trzepotała rosyjska flaga i rozbrzmiewał rosyjski hymn. Czasami nadinterpretowuje się to jako akceptację planów MKOl, by rosyjscy i białoruscy sportowcy występowali pod neutralną flagą. Nie ma na to zgody – stwierdził wiceprezes Partii Republikańskiej. – Jest tylko jeden scenariusz, w którym zakładam możliwość uczestnictwa zawodników z rosyjskim paszportem w igrzyskach, a dotyczy to reprezentacji uchodźców – dodał polityk.