Raport amerykańskiego think tanku RAND. Warzecha: Wnioski zgodne z polskim interesem
Analitycy amerykańskiego think tanku RAND Corporation opublikowali pod koniec stycznia nowy raport dotyczący wojny na Ukrainie. Przekonują w nim, że oprócz minimalizacji ryzyka eskalacji, interesom USA najlepiej służyłoby uniknięcie przedłużającego się konfliktu Rosji z Ukrainą.
Broń jądrowa i ryzyko eskalacji
Autorami raportu "Jak uniknąć długiej wojny. Polityka USA a trajektoria konfliktu rosyjsko-ukraińskiego" są Samuel Charap, Miranda Priebe. Analitycy zaznaczają, że dokument jest napisany z punktu widzenia amerykańskiego interesu narodowego.
Zdaniem analityków RAND użycie taktycznej broni atomowej przez Rosję jest możliwe, jednak nie można stwierdzić, jak wysokie jest prawdopodobieństwo. Atakowi takiemu sprzyjać może postrzeganie konfliktu na Kremlu jako "wojny o przetrwanie" oraz fakt, że opcje nienuklearne zostały w znacznej mierze wykorzystane.
W ocenie autorów raportu ryzyko eskalacji i ataku Rosji na kraj NATO rośnie wraz z przedłużaniem się wojny. Wskazują tu kilka powodów, m.in.: chęć ukarania krajów pomagających Ukrainie i wymuszenie zaprzestania pomocy; uderzenie wyprzedzające, jeśli Moskwa uzna, że bezpośrednie wmieszanie się Sojuszu w konflikt jest nieuchronne oraz przeszkodzenie napływowi uzbrojenia na Ukrainę.
Charap i Priebe zwracają uwagę, że prawdopodobieństwo takiego ataku zostałoby bardzo zmniejszone wraz z zakończeniem walk.
Przedłużanie wojny nie w interesie USA
Analitycy RAND piszą, że w interesie USA leży pokazanie, że wojna nie opłaca się agresorowi. Zauważają oni jednocześnie, że z punktu widzenia prawa międzynarodowego nie ma różnicy czy Rosja wycofałaby się do linii sprzed 24 lutego, czy też zachowała zdobycze z grudnia (czas pisania raportu). Rosja bowiem w obu tych przypadkach pogwałcałaby prawo międzynarodowe i prawo integralności suwerennego państwa. To ma duże znaczenie, ponieważ zdaniem ekspertów RAND odzyskanie całości terytorium przez Ukrainę pozostaje skrajnie nieprawdopodobne. Analitycy piszą też m.in., że ogromnie zwiększałaby ryzyko eskalacji próba odzyskania Krymu i terytoriów okupowanych przed 24 lutego.
Kolejnym czynnikiem wziętym pod uwagę w raporcie jest czas trwania wojny. Autorzy ocenią, że przedłużanie się walk osłabia rosyjskie wojsko i gospodarkę, co jest korzystne dla USA, ale osłabianie będzie z czasem proporcjonalnie coraz mniejsze. Niestety jednak im dłużej trwa wojna, rosną straty Ukrainy, w tym cierpienia ludności cywilnej. Ponadto rosną ogromne koszty utrzymywania państwa ukraińskiego przez państwa zachodu, co przekłada się na problemy globalnej gospodarki, m.in. wzrost cen energii.
Analitycy wskazują, że długa wojna angażuje uwagę i środki USA utrudniając rywalizację z Chinami. Zwracają także uwagę, że USA nie mają interesu w zbyt głębokim podporządkowaniu Rosji Chinom, a proces ten narasta w miarę przedłużania się konfliktu na Ukrainie. Autorzy raportu konkludują, że koszty przedłużającej się wojny dalece przewyższają ewentualne korzyści z jej przedłużania się.
Między rozejmem a porozumieniem
Wobec tego, że żadna ze stron nie jest w stanie osiągnąć absolutnego zwycięstwa, wojna najprawdopodobniej zakończy się pewnego rodzaju negocjacjami. Możliwy jest rozejm bądź porozumienie polityczne. Raport przewiduje, że negocjacje wymagać będą od walczących stron zaakceptowania pewnego ryzyka naruszenia warunków pokoju. Analitycy piszą, że nawet ewentualny przegrany w wojnie zachowa zdolność zagrażania drugiej stronie.
Zdaniem analityków RAND dla Moskwy najważniejsza byłaby neutralność Ukrainy. Kijów musi mieć jednak wynikającą z zachodnich gwarancji pewność, że Rosja nie zaatakuje ponownie. W ocenie autorów dokumentu ostateczne wypracowane zostanie jakieś rozwiązanie pośrednie. Jak piszą, dla USA korzystniejszy byłby układ polityczny, niż rozejm, ale jest on mniej prawdopodobny z uwagi na dużą wrogość pomiędzy Rosją a Ukrainą.
Charap i Priebe wyrażają opinię, że rozejm Ukrainie zamrozi linię frontu i doprowadzi do długotrwałego zaprzestania aktywnych działań militarnych. Rosja odejdzie od prób okupacji kolejnych terytoriów Ukrainy i wstrzyma ataki rakietowe na ukraińskie miasta i infrastrukturę. Ukraina zaniecha wówczas kontrofensywy, co w rezultacie doprowadzi do sporów politycznych i ekonomicznych o niektóre terytoria, jednak bez walki wojsk. Eksperci uważają, że granice będą w dużej mierze zamknięte.
Warzecha: Wnioski RAND
Łukasz Warzecha ocenia, że konkluzja amerykańskich analityków (uniknięcie użycia taktycznej broni jądrowej i eskalacji prowadzącej do wojny NATO z Rosją) jest całkowicie zgodna z polską racją stanu.
– Podkreślam, że w tym punkcie interesy amerykańskie – tak jak je widzi RAND Corporation – są absolutnie zgodne z interesem polskim. To jest dokładnie to, czego my również powinniśmy unikać. A jeżeli analitycy RAND stwierdzają, że miałoby temu służyć możliwie szybkie zawarcie pokoju, to jest to również w polskim interesie i ja dokładnie to mówię od wielu miesięcy – przypomniał Warzecha.
Przeszkody w negocjacjach
Analitycy RAND twierdzą, że na obecnym etapie zarówno Moskwa, jak Kijów uważają, że kontynuowanie wojny da większy zysk, niż zakończenie walk. Kolejnym czynnikiem utrudniającym rozpoczęcie negocjacji jest wzajemna nieufność, tzn. obie strony sądzą, że przeciwnik nie dotrzyma uzgodnionych warunków.
W jednym z wątków raportu analitycy piszą, że jednym ze sposobów na osiągnięcie pokoju mogłaby być klarowna ścieżka wojskowej pomocy dla Ukrainy, aby wzmocnić jej poczucie bezpieczeństwa w razie zakończenia wojny. Uważają, że przyszłą pomoc wojskową można by uzależnić od jej gotowości do kompromisu i negocjacji. Można by zawrzeć obietnicę znaczącego zwiększenia tej pomocy po osiągnięciu jakiegoś rezultatu w tym zakresie.
Całość raportu do pobrania na stronie: www.rand.org
Szersze omówienie w materiale publicysty "Do Rzeczy" Łukasza Warzechy.