Gen. Polko: Rosja jest za słaba na pokonanie Ukrainy
Nowa faza wojny trwa już prawie rok. 24 lutego wojska rosyjskie wtargnęły na terytorium Ukrainy.
Inwazja została poprzedzona żądaniem Kremla wobec NATO w zakresie wykluczenia możliwości dalszego poszerzania Sojuszu i redukcji potencjału militarnego sojuszu w Europie Środkowo-Wschodniej do stanu sprzed 1997 roku.
Gen. Polko: Upadło życzeniowe myślenie Putina o potędze rosyjskiej armii
Jak podały w rocznicę wybuchu wojny media, potwierdzone straty armii rosyjskiej na Ukrainie przekroczyły oficjalną liczbę zabitych podczas radzieckiej interwencji w Afganistanie.
– Przede wszystkim życzeniowe postrzeganie przez Putina własnej armii jako potęgi – to padło – komentuje sytuację w rosyjskiej armii były dowódca GROM, gen. Roman Polko.
– Nieustanna zmiana dowódców nie zapewnia ciągłości dowodzenia, a feudalny system w Rosji przypomina minioną epokę, kiedy oficer, to ten, który patrzy, co by tu ukraść armii, a nie jak dbać o sprzęt i swoich podwładnych. Z kolei zwykły żołnierz traktowany jest jak mięso armatnie – dodał wojskowy, w rozmowie z serwisem wpolityce.pl
"Jej wojsko, to moralnie zgniła armia"
– Widzimy te bandyckie, prywatne armie, którymi wysługuje się Rosja. Jej wojsko, to moralnie zgniła armia, która obnażyła swoją nędzę – podkreślił dalej gen. Polko.
– Wciąż jest niebezpieczna, ale widać wyraźnie, że potencjału na to, żeby pokonać Ukrainę nie ma. Pytanie tylko, ile jeszcze zasobami broni, które jej pozostały, narobi zniszczeń – tłumaczył.
Jak dodał wojskowy, "ta »niezwyciężona armia« nie była w stanie na rocznicę agresji zdobyć Bachmutu, by Putin w swojej nudnej przemowie sprzed kilku dni miał się czym pochwalić". – Dlatego nie karmmy ludzi strachem, wiarą w potęgę Rosji, ale dodawajmy im ducha bojowego, by nadal wspierali Ukrainę – stwierdził gen. Polko.