Ukraińskie wojska wkroczą do obcego państwa? Zełenski: Rosja nas prowokuje
Pogłoski o przygotowaniach do ukraińskiej inwazji na Naddniestrze to dezinformacja, którą w przestrzeń informacyjną wrzuca Rosja. Przekonywał o tym prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas konferencji prasowej „Luty. Rok niezwyciężoności” w 1. rocznicę wybuchu wojny.
– Rosjanie rozpowszechniają informacje, że Ukraina rzekomo zamierza wejść na terytorium Naddniestrza. Cenimy sobie niepodległość innych państw. Naddniestrze to Mołdawia. Rosja prowokuje nas do wejścia na legalne terytoria Mołdawii. Ale to Rosja może najechać nas z terytorium Naddniestrza – powiedział prezydent Ukrainy.
Zełenski podkreślił, że Ukraina szanuje suwerenność Mołdawii, w przeciwieństwie do Rosji, której rakiety kilkukrotnie naruszyły już przestrzeń powietrzną Kiszyniowa.
Sytuacja wokół Naddniestrza
Nowy premier Mołdawii Dorin Recean powiedział niedawno, że Naddniestrze powinno zostać zdemilitaryzowane. Według niego nie można ignorować realnego niebezpieczeństwa eskalacji działań militarnych lub hybrydowych z tego terytorium. Przypomnijmy, że choć formalnie Naddniestrze należy do Mołdawii, to faktycznie jest kontrolowane przez separatystów. Na jego terenie stacjonują także wojska rosyjskie. Po wybuchu wojny pojawiły się obawy o to, czy Rosjanie nie ruszą w kierunku ukraińskich ziem właśnie z tego terytorium
W tym tygodniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że Ukraina jest zawsze gotowa pomóc Mołdawii w rozwiązaniu problemu Naddniestrza. Nie sprecyzował jednocześnie, jakimi metodami należy rozwiązać problem.
Dzień wcześniej Ministerstwo Obrony Rosji oskarżyło Ukrainę o przygotowywanie „prowokacji” w Naddniestrzu. Zdaniem Rosjan, Ukraińcy mieliby przebrać się w mundury rosyjskich żołnierzy i z terytorium Naddniestrza przeprowadzą ofensywę na ukraińskie ziemie, aby móc potem usprawiedliwić wkroczenie własnych wojsk na teren Mołdawii.
Rosyjskie zagrożenie
W niedawnym wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Sueddeutsche Zeitung", prezydent Mołdawii Maia Sandu mówiła o rosyjskim zagrożeniu dla jej kraju. Według polityk, Kreml prowadzi wobec jej kraju wojnę hybrydową. Wskazała także, że dzięki bohaterstwu ukraińskich żołnierzy, Mołdawia może czuć się w miarę bezpiecznie.
Sandu wskazała, że konflikt hybrydowy prowadzony przez Rosję przeciwko Mołdawii skupia się na podsycaniu antypaństwowych nastrojów przez prorosyjskich polityków oraz "prowokacjach opłacanych demonstrantów, alarmach bombowych i cyberatakach". Moskwa chce także wykorzystać kryzys energetyczny, a nawet zagranicznych najemników, którzy mieliby wzniecać społeczne niepokoje.