Kapelan Muzeum Żołnierzy Wyklętych: Niezłomni uczą nas, że jest coś więcej niż życie
1 marca przypada Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
W obliczu wojny w Ukrainie można postawić pytanie czy ten kontekst wojenny może pomóc w lepszym zrozumieniu i aktualizacji przesłania Żołnierzy Wyklętych. – Z jednej strony ta sytuacja trochę się różni, bo zjawisko Żołnierzy Wyklętych dotyczy jednak czasów powojennych. Nie zapominajmy jednak, że prawdopodobnie większość żołnierzy podziemia antykomunistycznego (drugiej konspiracji) to byli ludzie, którzy walczyli czy to we wrześniu 1939 r., czy byli w konspiracji w czasie II wojny światowej – podkreślił ks. Tomasz Trzaska w rozmowie z portalem polskifr.fr.
Zdaniem kapelana Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, postawa Niezłomnych, jak i współcześnie walczących Ukraińców, dowodzi przekonania o istnieniu kategorii ważniejszych niż życie. Jak zaznaczył kapelan, te wartości to "troska o niepodległy byt państwa, o słabych, o tych, którzy sami nie mogą się obronić, o całe dziedzictwo: to jest ta rzeczywistość, o której Jan Paweł II mówił w kontekście Westerplatte, którego trzeba obronić. Dzisiaj Ukraina o to się bije".
Według ks. Trzaski, gdyby "Ukraina przegrała tę wojnę to bardzo narażona byłaby jej państwowość, tradycja i tożsamość narodowa, która się umacnia, bo każda wojna umacnia poczucie tożsamości i jedności z narodem, więc myślę, że tego też uczą nas Żołnierze Wyklęci w kontekście wojny".
Niosący nadzieję wrogowie władzy
Żołnierze Niezłomni byli wrogiem ideologicznym dla władzy komunistycznej, ponieważ umacniali poczucie tożsamości. – Wiedzieli, że walczyli o Polskę w czasie II wojny światowej i wcześniej, wiedzieli jakiej Polski chcą, pamiętali Polskę z czasów międzywojennych, Polskę rozkwitającą, piękną i z tradycjami. Oni budzili nadzieję w ludziach i pokazywali, że Polska może i powinna wyglądać inaczej – powiedział rozmówca Polskifr.fr.
Rząd PRL od momentu, kiedy w Polsce rozpoczęła się instalacja władzy sowieckiej, rozpoczął represje nie tylko wobec tych, którzy walczyli z nową władzą, ale również tych, którzy byli np. w Armii Krajowej i walczyli o niepoległy byt Polski w czasie II wojny światowej. – Każdy, kto prezentował jakiś poziom inteligencji, patriotyzmu, oddania i służby ojczyźnie, stawał się automatycznie dla władzy ludowej wrogiem, przez to, że był zagrożeniem dla propagandy komunistycznej, dla nowo instalowanej władzy i ustroju – zaznaczył ks. Tomasz Trzaska.
Innym przykładem działalności władzy ludowej wymierzonej w Niezłomnych była propaganda, poprzez którą "starano się zniechęcić ludzi do partyzantów, począwszy od podstawowego zwrotu, który używano w dokumentach, nazywając Niezłomnych bandytami, a ich organizacje bandami, aż po represje, kłamstwa, pozorowane grupy, które dokonywały morderstw i grabieży, podszywając się i tłumacząc, że oni są z podziemia i że to są w zasadzie złodzieje, którzy nie wyszli z lasu po wojnie".