OSW: Rosja nie ma obecnie możliwości zbrojnego zaatakowania Mołdawii
Uwagę europejskich mediów przykuwa w ostatnich tygodniach nie tylko sytuacja na Ukrainie, ale także w Mołdawii. Pojawiają się obawy, że Rosja może niebawem postanowić zaatakować zbrojnie ten kraj. Analityk Ośrodka Studiów Wschodnich Kamil Całus przypomina, dlaczego obecnie to niemożliwe. Wskazuje jednak, że nie oznacza to, że Mołdawia nie jest narażona na hybrydowe formy rosyjskiej agresji.
Rosja nie ma którędy uderzyć na Mołdawię
– Ze względów geograficznych nie ma w tym momencie fizycznej możliwości, aby Rosja rozwinęła jakieś szersze, pełne natarcie na Mołdawię. Żeby zrobić coś takiego, siły rosyjskie musiałyby przejść czy przelecieć albo nad terytorium Ukrainy, albo nad terytorium Rumunii, bo te kraje otaczają Mołdawię – mówi Całus.
– Strona ukraińska ostrzegała wielokrotnie, że jeżeli dojdzie do takiej próby, np. wysłania wojsk rosyjskich za pomocą samolotów czy śmigłowców wojskowych, to zostaną one zestrzelone. Wydaje mi się, że możemy pod tym względem wierzyć stronie ukraińskiej. Po pierwsze dlatego, że jest to dla niej bezpośrednie zagrożenie i Ukraina bardzo nie chciałaby, żeby doszło do takiej sytuacji. Po drugie dlatego, że Ukraina jest zaangażowana w wojnę z Rosją i nie miałaby prawdopodobnie żadnych wahań przed podjęciem takiej decyzji – tłumaczy analityk.
Ekspert zaznacza, że możliwe są natomiast działania dywersyjne Rosjan na terytorium Mołdawii. Dlatego służby mołdawskie nie wpuszczają na teren kraju nikogo, kto mógłby być podejrzany o stworzenie potencjalnego niebezpieczeństwa.
Naddniestrze. Moskwa oskarża Kijów o prowokacje
Przypomnijmy, że 21 lutego prezydent Rosji Władimir Putin uchylił dekret z 2012 r. o suwerenności Mołdawii. Zgodnie z komunikatem Kremla, decyzja została podjęta w celu "zabezpieczenia interesów narodowych Rosji w związku z głębokimi zmianami zachodzącymi w stosunkach międzynarodowych".
23 lutego rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że Ukraina rzekomo przygotowuje prowokację przeciwko Naddniestrzu. Następnego dnia Moskwa stwierdziła, że na granicy z Naddniestrzem odnotowano "znaczące nagromadzenie" personelu i sprzętu armii ukraińskiej. Rosjanie uznali, że wskazuje to na przygotowania do inwazji Ukrainy na Naddniestrze.
Tego samego dnia Ministerstwo Obrony Mołdawii poinformowało, że nie widzi zagrożeń na granicy z Ukrainą. Resort przekazał, że stanowisko Rosji "ma na celu wywołanie paniki i zamieszania wśród ludzi po obu stronach Dniestru"