Sawicki zaskakuje. "Tusk w 2020 r. dogadał się z PiS"
Marek Sawicki stwierdził w Radiu ZET, że Donald Tusk nie powinien zostać premierem w ewentualnym rządzie partii opozycyjnych. Polityk wrócił do 2020 roku i rzekomego "porozumienia" Tuska z PiS.
– Tusk wrócił do polskiej polityki po to, żeby poprawić i uratować pozycję PO. Było to w trakcie kampanii prezydenckiej, kiedy notowania pani Kidawy-Błońskiej bardzo spadły. Gdyby Donald Tusk wtedy zdecydował się na wsparcie Hołowni, czy Kosiniaka-Kamysza, wynik wyborów nie był przesądzony. Tusk dogadał się wtedy z PiS na podmianę kandydata na prezydenta – powiedział poseł PSL. Przypomnijmy, że Małgorzatę Kidawę-Błońską wymieniono wtedy na Rafała Trzaskowskiego. Kampania tej pierwszej szła słabo, a sondaże nie dawały jej szans na zwycięstwo. Pod znakiem zapytania stało nawet to, czy wicemarszałek Sejmu uda się wywalczyć drugą turę wyborów. PiS reprezentował wtedy ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda.
Sawicki: Inaczej tej zamiany nie dało się zrobić
Na pytanie red. Rymanowskiego, czy "Tusk dogadał się z PiS-em", Sawicki odparł twierdząco. – Oczywiście, że tak. A w jaki sposób dokonano zmiany kandydata na prezydenta? Przecież była zgoda i po stronie PiS i Platformy. Bez zgody tych dwóch środowisk ta zmiana by się nie dokonała – kontynuował Sawicki. – Myślę, że jeśli już wtedy zainwestował w Rafała Trzaskowskiego, to tę inwestycję powinien rozwijać – ocenił polityk PSL.
Według gościa Radia Zet, Platforma Obywatelska wcale nie musi okazać się najsilniejszą partią opozycyjną w wyborach parlamentarnych: – Kandydatem na premiera powinien być szef partii zwycięskiej w wyborach. Po to tworzymy koalicję z Polską 2050 Szymona Hołowni, po to budujemy tę wspólną listę spraw, żeby w tych wyborach zwyciężyć.
Marek Sawicki zapewnił, że jego formacja szykuje się do pokonania PO.