Obronić lasy przed unijną biurokracją
Lasy, które od zawsze były oczkiem w głowie państwa polskiego, spełniały szczególną rolę. Nawet podczas zaborów, gdy były łupione i wycinane bez opamiętania. W spadku po zaborach dostaliśmy lasy zagospodarowane według różnych zasad i modeli administrowania. Ale nawet taki stan rzeczy nie przeszkodził leśnikom uczynić z polskiego leśnictwa europejskiej potęgi, i to w stosunkowo krótkim czasie.
A dziś polski model trwale zrównoważonej gospodarki leśnej może być wzorem dla innych państw. Opiera się na praktykach wypracowanych przez kilka generacji polskich leśników, czerpie z najnowszych osiągnięć nauki i wdraża nowoczesne technologie. Leśnicy nie tylko pozyskują drewno, lecz także odnawiają drzewostany i zalesiają nieużytki, dlatego powierzchnia obszarów leśnych w kraju stale rośnie. Udostępniają przy tym tereny leśne społeczeństwu, co nie jest tak powszechną praktyką w innych państwach europejskich. Co więcej, leśnictwo to kluczowa działalność państwa polskiego. Lasy w Polsce zajmują jedną trzecią powierzchni, w 80 proc. są państwowe (to niespotykana w Unii Europejskiej sytuacja) i nie poddają się naciskom koncernów i wielkiego biznesu.
Nasze lasy są kołem zamachowym polskiej gospodarki. Razem z przemysłem drzewnym odpowiadają za kilka procent krajowego PKB. Polska mebluje Europę, las daje pracę – ok. 400 tys. miejsc zatrudnienia, jest fundamentem polskiej przyrody, a przede wszystkim stanowi ogromną wartość w postaci gruntów o powierzchni trzykrotnie większej niż cała Belgia. Jest zatem o co kruszyć kopie.
Komisja ENVI: leśnictwo poza kompetencją krajową
Nie ma wątpliwości, że o tak kluczowej dziedzinie powinni decydować Polacy. Tymczasem Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI) w Parlamencie Europejskim przymierza się do przeniesienia leśnictwa z kompetencji krajowych do kompetencji dzielonych z Unią Europejską. Zgodnie z zapisami Traktatu z Lizbony z 2007 r. o leśnictwie decyduje obecnie wyłącznie państwo członkowskie. Komisja ENVI opiniuje jednak projekt zmiany unijnego prawa i przeniesienia leśnictwa z kompetencji krajowych do kompetencji dzielonych z Unią Europejską. Oznacza to, że o polskim leśnictwie – w szczególności o zasadach prowadzenia gospodarki leśnej – będą decydować unijni urzędnicy w Brukseli, a nie polski rząd.
– Nie ma zgody nas, polskich leśników, na takie działanie – mówi Józef Kubica, dyrektor generalny Lasów Państwowych. I kontynuuje: – W naszej ocenie unijny projekt będzie miał negatywne skutki dla polskiej gospodarki i wpłynie na polskie lasy, którymi opiekujemy się na co dzień. A są podstawy do obaw. Już dotychczasowe propozycje Komisji Europejskiej (strategia bioróżnorodności, „Fit for 55”) pokazują, że rozwiązania ferowane przez Unię Europejską to faktycznie zagrożenie dla Polski i jej przyrody. Wyłączenie lasów z działalności gospodarczej i czynnej ochrony przyrody oznacza załamanie polskiego przemysłu drzewnego, poważne osłabienie całej polskiej gospodarki, skokowy wzrost cen energii i w efekcie – zubożenia społeczeństwa – kwituje dyrektor Kubica.
Co więcej, propozycje UE mogą przyspieszyć zmiany klimatu. Wyłączenie lasów z działalności gospodarczej i czynnej ochrony przyrody spowoduje braki, które trzeba będzie zastąpić drewnem z importu z regionów, gdzie się niszczy lasy tropikalne, innymi surowcami, bardziej energochłonnymi. W efekcie nie powstrzymamy zmian klimatu, a je przyspieszymy – wtrąca Michał Woś, były minister środowiska.
Z kolei Edward Siarka, pełnomocnik rządu ds. leśnictwa i łowiectwa, idzie o krok dalej w komentarzu na temat unijnych zakusów na polskie lasy: – Polskie leśnictwo to ponad 200 lat doświadczeń, w tym 100 lat doświadczenia Lasów Państwowych. Kierunek, w którym zmierza Unia Europejska, to nokaut, demontaż polskiego modelu leśnictwa.
Zasoby drewna w lasach zarządzanych przez Lasy Państwowe należą do największych w Unii Europejskiej. Organizacja jest głównym dostawcą drewna do polskich przedsiębiorców i odbiorców indywidualnych. Pokrywa ok. 90 proc. krajowego zapotrzebowania na ten surowiec. Co roku kupuje go od Lasów Państwowych siedem tysięcy krajowych firm. Jak by nie patrzeć, wniosek jest jeden: Lasy Państwowe w odpowiedzialny sposób przyczyniają się do rozwoju całej polskiej gospodarki i nie ma co dyskutować z tym faktem.
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE
Drugi z ataków, który Unia Europejska zadała polskim lasom, to wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE. Skarga Komisji Europejskiej, którą uwzględnił TSUE, jest kolejną próbą zablokowania polskiego konkurencyjnego przemysłu drzewnego, co może doprowadzić do jego upadku, a w efekcie do nagłego, skokowego wzrostu bezrobocia na terenach wiejskich i drastycznego wzrostu cen wyrobów drewnianych.
– Wyrok TSUE w sprawie polskich lasów grozi paraliżem gospodarki. Polska nie zgodzi się na wprowadzenie do prawa krajowego możliwości unieruchomienia gospodarki leśnej – stanowczo stwierdza dyrektor Kubica.
Warto pamiętać, że skarga Komisji Europejskiej, którą uwzględnił TSUE, opiera się na doniesieniach trzech organizacji ekologicznych, zarzucających Polsce brak standardów ochrony przyrody przy prowadzeniu gospodarki leśnej, a także brak prawa do zaskarżania planów urządzenia lasu.
Pierwszy zarzut jest bezprzedmiotowy, ponieważ przepisy, które wzbudziły wątpliwość ekologów, zostały uchylone rok temu, o czym Komisja Europejska była poinformowana, a obowiązujące obecnie prawo chroni przyrodę w stopniu nawet wykraczającym poza standardy unijne.
Polskie prawo nie ogranicza również dostępu społeczeństwa do procedury tworzenia planów urządzenia lasu. Podczas obowiązkowych konsultacji społecznych uwzględnianych jest ponad 90 proc. uwag zgłaszanych przez lokalne społeczności, organizacje pozarządowe czy samorządy – informuje Michał Gzowski, rzecznik prasowy Lasów Państwowych.
Przed sądami cywilnymi toczą się też postępowania dotyczące planów urządzenia lasu, więc także dostęp do sądów jest zapewniony. W obecnym stanie prawnym skarżący muszą wiarygodnie uzasadnić swoje pozwy, wskazując, jakie realne niebezpieczeństwo dla przyrody niesie ze sobą realizacja przyjętego planu urządzenia lasu. Zmiana polskiego prawa zgodnie z wyrokiem TSUE oznaczałaby możliwość zaskarżania planów bez takiego uzasadnienia, co w praktyce doprowadziłoby do paraliżu gospodarki leśnej w całym kraju i w konsekwencji upadku polskiego przemysłu drzewnego.
Niektóre państwa, np. Niemcy i Austria, w ogóle nie mogą skarżyć planów urządzenia lasów do sądów.
Jak deklaruje minister Siarka i dyrektor Kubica, Lasy Państwowe są strażnikami polskiej natury i nie mogą podejmować decyzji, które stanowić będą zagrożenie dla przyszłych pokoleń Polaków. Dlatego strona polska nie wyrazi zgody na przeniesienie leśnictwa z kompetencji krajowych do kompetencji dzielonych z Unią Europejską i będzie dążyć do blokowania wszelkich inicjatyw wspólnoty godzących w interes polskiej gospodarki i polskich lasów.