Rosja przejmuje przewodnictwo w ONZ. "Wizerunkowa katastrofa"
W sobotę Rosja objęła przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ po raz pierwszy od inwazji na Ukrainę, która rozpoczęła się w lutym 2022 roku. W wyniku ataku Moskwa jest izolowana gospodarczo i dyplomatycznie, ale pozostaje jednym z pięciu stałych członków Rady.
W skład Rady Bezpieczeństwa ONZ wchodzi pięciu członków stałych: Chiny, Francja, Rosja, USA i Wielka Brytania, którym przysługuje prawo weta, oraz 10 członków niestałych, wybieranych na okres dwóch lat. Rada podejmuje uchwały większością dziewięciu głosów spośród 15 członków.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ocenił tę sytuację jako "absurdalną i destruktywną".
Jelczenko: Wizerunkowa katastrofa
– Wizerunkowo będzie to katastrofa. Kolejna kompromitacja ONZ, która w swoim statucie ma wyraźnie zaznaczone, że bierze na siebie odpowiedzialność za zachowanie pokoju i stabilności na świecie. Tymczasem na jej czele ma stanąć kraj uznawany przez cały cywilizowany świat za agresora. Jest to dziwne, nielogiczne, absurdalne – ocenia Wołodymyr Jelczenko w rozmowie z Wirtualną Polską.
Były ambasador Ukrainy przy ONZ ocenia, że od strony praktycznej przewodnictwo Rosji w Radzie Bezpieczeństwa nie będzie miało dużego wpływu na bieg wydarzeń na świecie. Jak tłumaczy, przewodnictwo jest kwestią prestiżu, ale nie wiąże się z realną władzą.
Pytany o to, czego się spodziewa w najbliższych 30 dniach (tyle trwa kadencja) dyplomata stwierdził, że nie oczekuje żadnych poważnych zmian. Na konferencji prasowej rosyjska delegacja przekazała, że będzie chciała poruszyć kwestię "napędzania konfliktów poprzez dostawy broni".
– Czyli będzie krytykować Zachód za to, że dostarcza Ukrainie broń, aby mogła bronić się przed rosyjską inwazją – podsumował Jelczenko.