Steinmeier w Warszawie: Straszliwe zbrodnie Niemców napawają mnie głębokim wstydem
W uroczystościach przed Pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie, obok prezydenta Polski, wzięli udział także przywódcy Niemiec i Izraela.
"Ciężko tu przyjść"
– Jest to konieczne i jednocześnie tak ciężko przyjść tu jako Niemiec i jako prezydent federalny Niemiec. Straszliwe zbrodnie, które Niemcy tutaj popełnili, napawają mnie głębokim wstydem. Jednocześnie wdzięcznością i pokorą napawa mnie fakt, że mogę uczestniczyć w tych obchodach jako pierwsza głowa państwa niemieckiego w ogóle – powiedział przywódca RFN Frank-Walter Steinmeier.
Zaznaczył, że oddanie hołdu wraz z prezydentami Andrzejem Dudą i Icchakiem Herzogiem jest dla niego niezwykle ważne. – Jako prezydent Niemiec stoję dzisiaj przed państwem i chylę czoła przed odważnymi bojownikami getta warszawskiego. Pogrążony w głębokim smutku chylę czoła przed zabitymi – zaznaczył Frank-Walter Steinmeier.
Dodał, że Niemcy skrupulatnie zaplanowali i przeprowadzili zagładę Żydów. – Niemcy prześladowali, zniewalali, mordowali Żydówki i Żydów Europy, Żydówki i Żydów Warszawy w sposób tak okrutny i nieludzki, że brakuje nam słów – przypomniał. Podkreślił przy tym, że wielokrotnie zajmował się "tematyką piekła, jakim było Getto Warszawskie".
Powstanie w getcie warszawskim
Działalność konspiracyjna w getcie warszawskim miała miejsce od początku jego istnienia, choć w przypadku dekonspiracji, działaczom groziła natychmiastowa śmierć. Jedną z pierwszych organizacji był Oneg Szabat. Latem 1942 roku, wobec niemieckiej akcji likwidacyjnej, Żydzi związani z ruchami lewicowymi utworzyli Żydowską Organizację Bojową, której przewodził Mordechaj Anielewicz.
Do ŻOB należeli też m.in. Marek Edelman i Icchak Cukierman. Drugą organizacją, która odegrała w czasie Powstania w Getcie znaczącą rolę, była Żydowska Organizacja Wojskowa, związana z prawą stroną sceny politycznej. Na jej czele stał Leon Rodal i Paweł Frenkel.
Powstanie w Getcie Warszawskim trwało niespełna miesiąc. Po jego spacyfikowaniu, Niemcy rozpoczęli ostateczną likwidację "dzielnicy mieszkaniowej" dla Żydów, jak eufemistycznie określano w oficjalnych dokumentach getto. Tysiące Żydów zostało wywiezionych do obozów koncentracyjnych i zamordowanych tam lub na miejscu, jeszcze w Warszawie.