Kiedy prezydent dowiedział się o rosyjskiej rakiecie? "Umówmy się, że nie wiem"
Szef MON Mariusz Błaszczak wygłosił w czwartek oświadczenie, w którym poinformował, że "natychmiast po uzyskaniu wiadomości, że znaleziony w Zamościu pod Bydgoszczą obiekt może być rosyjskim pociskiem manewrującym", polecił wszczęcie kontroli w Dowództwie Operacyjnym.
– Dowódca operacyjny (gen. Tomasz Piotrowski - red.) zaniechał swoich obowiązków, nie informując mnie o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej – stwierdził Błaszczak.
Szrot: Nie wpłynął żaden wniosek o dymisję
Paweł Szrot pytany w Radiu Zet, czy prezydent zdymisjonuje gen. Piotrowskiego, stwierdził, że w tej sprawie musi być "bardzo powściągliwy". – W obiegu publicznym krążą różne informacje, inne też krążą w obiegu niepublicznym. Zdecydowana większość jest klauzulowana – tłumaczył.
– Mogę tylko powiedzieć, że w tym momencie do Kancelarii Prezydenta i BBN nie wpłynął żaden personalny wniosek (o dymisję - red.) i nie wpłynął również oficjalny raport, który mógłby być podstawą do jakichś decyzji pana prezydenta – powiedział.
Według niego "sprawa jest zbyt istotna, by snuć dywagacje i spekulacje". Dodał, że Andrzej Duda będzie analizował wszystko "spokojnie i bez emocji".
Na pytanie, jakie intencje mógł mieć gen. Piotrowski w tym, żeby nie poinformować szefa MON o rakiecie, Szrot odparł, że nie będzie "snuł spekulacji" na ten temat.
Rosyjska rakieta w Polsce. Kiedy dowiedział się prezydent?
Zapytany, kiedy Andrzej Duda dowiedział się o tym incydencie, Szrot odpowiedział: – Dowiedział się oczywiście. Wszystkie ważne informacje były mu przekazywane. A w jakich terminach i w jakim zakresie, to już jest kwestia klauzulowanych informacji.
Dopytywany, czy jest możliwość, że prezydent nie dowiedział o rakiecie w grudniu, tylko dopiero w ostatnich dniach, Szrot stwierdził, że "generalnie unika snucia jakichkolwiek przypuszczeń". – Umówmy się, że nie wiem – powiedział.