"Nie tylko rozmawiamy". Orban bez kompleksów o przeciwstawieniu się lewicy

Dodano:
Premier Węgier Viktor Orban Źródło: PAP / Andrzej Lange
Węgry są inkubatorem dla konserwatywnej polityki przyszłości – mówił premier Orban w trakcie węgierskiej edycji CPAC. Zdaniem Roda Drehera to clou jego wystąpienia.

Do wystąpienia węgierskiego premiera odniósł się na łamach portalu Hungarian Conservative amerykański pisarz i konserwatywny publicysta Rod Dreher. Jego zdaniem kluczowe elementy wystąpienia Orbana w znacznej mierze zostały przemilczane przez media, które ograniczyły się do wyeksponowania poparcia udzielonego nielubianemu przez media Donaldowi Trumpowi. Orban otwarcie powiedział, że ma nadzieję na powrót Republikanina do Białego Domu.

Orban: Węgry faktycznie realizują politykę konserwatywną

Najważniejszym wątkiem przemówienia Orbana było natomiast podkreślenie roli Węgier w kształtowaniu wzorców polityki konserwatywnej. W tym kontekście Węgry miałyby stanowić dla innych państw europejskich pewien wzorzec, o ile dojdzie w nich do konserwatywnego przebudzenia.

– Jest jedna rzecz, która czyni nasz kraj istotnym miejscem: to, że Węgry są inkubatorem, w którym przeprowadza się eksperymenty dla konserwatywnej polityki przyszłości. Węgry to miejsce, w którym nie tylko rozmawialiśmy o pokonaniu postępowych liberałów i przestawieniu się na konserwatywny chrześcijański kierunek polityczny, ale miejsce, w którym faktycznie to zrobiliśmy – wskazał.

Orban: Lewicowy wirus atomizuje narody

Zdaniem Roda Drehera, wyjątkowo istotną cechą przywództwa Orbana jest to, że – odmiennie, niż konserwatyści w USA, prędzej pojął on, że odpowiedzią na dyktat lewicy i globalistów jest silna władza działająca w ramach prawa. W tym zakresie, jak ocenia autor, Partia Republikańska w Stanach za długo trwała w „nostalgii za Reaganem”, którego rządy miały wprawdzie wiele cech liberalizmu ekonomicznego, ale za mało kładły nacisk na ideowe i systemowe rozwiązania, które skrępują ręce radykalnej lewicy.

Do tych wątków nawiązywał Orban, gdy mówił m. in. o światowym wpływie oligarchy George’a Sorosa, który sponsorował swego czasu akcję zalania Europy nielegalnymi imigrantami. Węgry były wtedy w nielicznym gronie państw, które nie podporządkowały się żądaniom Unii Europejskiej, by możliwie szeroko otworzyć granice na migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu.

Orban bez kompleksów nazwał współczesną lewicę „pożerającym narody wirusem, który jest w stanie zatomizować je i zmiażdżyć”. Zwrócił uwagę, że w istocie lewica nie opowiada się za uszanowaniem jakichkolwiek elementów „klasycznego liberalizmu”, który zakorzenił się w umysłach amerykańskich konserwatystów. Wobec tego odpowiedzią powinien być konsekwentny, nieliberalny konserwatyzm.

Zdaniem Drehera, „węgierska prawica zrozumiała jasno, że pod maską liberalnej demokracji kryje się uśmiechnięta twarz miękkiego totalitaryzmu”. Z tego też powodu to właśnie w Budapeszcie odbyła się amerykańska konferencja CPAC (Conservative Political Action Coalition – Koalicja Konserwatywnej Akcji Politycznej).

Źródło: hungarianconservative.com/ pch24.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...