Niemiecka prasa komentuje wygraną Erdogana: Konieczna współpraca z trudnym partnerem
Znamy oficjalne wyniki II tury wyborów prezydenckich. Wygrał urzędujący prezydent Recep Tayyip Erdogan i tym samym przedłużył swoje rządy w kraju na trzecią kadencję.
Erdogan wygrał z wynikiem 52,14 proc. głosów. Jego rywal w II turze – Kemal Kilicdaroglu – otrzymał 47,86 proc.
Stosunki z UE
Autor tekstu w „Pforzheimer Zeitung” spodziewa się, że turecki prezydent będzie nadal podążał drogą autokracji i prowadził kraj w destrukcji gospodarki, ponieważ wybrał fatalną politykę monetarną, doprowadzając do olbrzymiej inflacji. Współpraca Erdogana z Zachodem rysuje się w jego ocenie w ciemniejszych barwach, niż do tej pory.
Gazeta nie podziela jednak sugestii przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej Manfreda Webera, by zakończyć negocjacje z Turcją ws. wejścia tego kraju do UE. Jak argumentuje, oficjalne zakończenie negocjacji skutkowałoby jeszcze większym zdystansowaniem się Turcji od Europy.
Autor pisze też, że Erdogan jako mediator w stosunkach z Moskwą „przynosi cenne usługi”. Realizacja postulatu Webera stanowiłaby również przygnębiający sygnał dla wielu Turków, którzy opowiedzieli się w wyborach na prounijnym kandydatem opozycji.
„FAZ”: Współpraca z Turcją Erdogana konieczna
„Turcja pod rządami Erdogana będzie trudnym partnerem, ale współpraca z nią nadal będzie konieczna. Istnieją obszary, w których warto wywierać presję na prezydenta lub czasami iść na ustępstwa – pisze autor analizy na "Frankfurter Allegemeine Zeitung", cytowany przez dw.com. Wymienia w tym kontekście aspiracje Szwecji do uczestnictwa w NATO oraz kwestie dotyczące imigracji.
W jego ocenie kontynuowanie polityki podniesionego palca będzie nadal odpowiadać Erdoganowi. „W najgorszym przypadku można sobie zaszkodzić, jak to miało miejsce w przypadku Szwecji, wcześniej uważanej za moralną potęgę, która dostała nauczkę w ubiegłym roku. Turcja nie jest jedynym krajem, w którym rosną koszty prowadzenia polityki zagranicznej przy zachowaniu określonych wartości. Jest to wynikiem (relatywnej) utraty wpływów przez Zachód, której nie można odwrócić poprzez akcjonizm. Na razie został również odłożony na bok temat przystąpienia Turcji do UE. Nawet w przypadku zwycięstwa Kilicdaroglu nie byłoby to łatwe zadanie. Jeśli jednak druga tura wyborów faktycznie była referendum dotyczącym Erdogana, Turcja w niedzielę zdecydowała się przeciwko Europie. Kraj patrzy na Wschód, a nie na Zachód” – uważa dziennik.