Komisja ds. wpływów rosyjskich przesądzi o wyniku wyborów? Są wyniki sondażu
W ubiegłym tygodniu prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o powołaniu państwowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022, jednocześnie kierując ją do Trybunału Konstytucyjnego w tzw. trybie kontroli następczej. Oznacza to, że ustawa weszła w życie i czeka na opinię TK.
Sondaż o komisji ds. rosyjskich wpływów
Według sondażu United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej" ponad połowa ankietowanych uważa, że sprawa komisji może przesądzić o wyniku jesiennych wyborów parlamentarnych (39 proc. uważa, że "raczej tak", a 18,4 proc., że "zdecydowanie tak").
27 proc. badanych twierdzi, że komisja "raczej nie" przesądzi o wyniku głosowania. 5,5 proc. respondentów jest zdania, że "zdecydowanie nie" przesądzi.
Jednocześnie ponad połowa (53,6 proc.) Polaków wątpi w rzetelność komisji. 35,1 proc. ankietowanych jest przekonanych, że jej ustalenia będą "zdecydowanie niewiarygodne", a 18,5 proc., że "raczej niewiarygodne".
Przeciwnego zdania jest prawie 35 proc. pytanych, z czego 24 proc. uważa, że ustalenia komisji będą "raczej wiarygodne", natomiast 10,6 proc. sądzi, że "zdecydowanie wiarygodne".
Sondaż został przeprowadzony w dniach 2-4 czerwca 2023 r. na próbie 1000 osób.
Prezydent chce zmian w ustawie
W ubiegły piątek, kilka dni po podpisaniu ustawy o komisji ds. wpływów rosyjskich, prezydent przedstawił jej nowelizację, w której znalazły się trzy podstawowe propozycje: w skład komisji nie będą mogli wchodzić posłowie i senatorowie; odwołanie od decyzji komisji (zamiast do sądów administracyjnych, które mogłyby oceniać decyzję tylko pod kątem legalności) będzie mogło być kierowane do sądów powszechnych; zostaną usunięte tzw. środki zaradcze m.in. zakaz sprawowania funkcji publicznych, zakaz dostępu do informacji objętych tajemnicą państwową, zakaz posiadania broni.
Komisja ma się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm (przewodniczącego wskaże premier). Przedstawiciele klubów opozycyjnych już zapowiedzieli, że nie zgłoszą do niej swoich przedstawicieli.
Według ustaleń "Rzeczpospolitej" przewodniczącym komisji może zostać prof. Sławomir Cenckiewicz, szef Wojskowego Biura Historycznego.
Opozycja mówi o "lex Tusk"
Przeciwko decyzji głowy państwa protestuje cała opozycja, która mówi o "końcu demokracji w Polsce" i uważa, że ustawa autorstwa PiS łamie Konstytucję. Przyszłą komisję nazywa "polowaniem na czarownice" i "sądem kapturowym".
Zdaniem przeciwników ustawy jej celem jest m.in. wyeliminowanie z życia publicznego lidera PO Donalda Tuska, stąd nazwa "lex Tusk".