Rosjanie wysadzili zaporę w Nowej Kachowce. Scholz: Nowy wymiar konfliktu
We wtorek wybuchła ogromna zapora na rzece Dniepr. Władze w Kijowie uważają, że tamę w Nowej Kachowce wysadzili Rosjanie. Natomiast rosyjscy urzędnicy przedstawiają sprzeczne relacje – niektórzy twierdzą, że zapora została zniszczona przez ukraiński ostrzał, a inni, że zawaliła się z powodu wcześniejszych uszkodzeń.
Tama o wysokości 30 m i długości 3,2 km została zbudowana w 1956 r. jako część elektrowni wodnej Kachowka. Znajdujący się przy niej Zbiornik Kachowski zaopatruje w wodę anektowany przez Rosję Półwysep Krymski oraz elektrownię jądrową w Zaporożu, która również jest pod kontrolą sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
"Nowy wymiar konfliktu"
W rozmowie z telewizją Westdeutscher Rundfunk, na którą powołał się portal Wyborcza.pl, kanclerz Republiki Federalnej Niemiec Olaf Scholz powiedział, że zniszczenie zapory wodnej w Kachowce to "nowy wymiar konfliktu", który jest "spójny ze sposobem, w jaki Władimir Putin prowadzi wojnę".
– To jedna z wielu zbrodni popełnionych przez rosyjskie wojsko na Ukrainie. Ten sposób prowadzenia wojny zawsze obejmował ataki na obiekty cywilne, miasta, wsie, szpitale, szkoły i infrastrukturę. (...) I dlatego jest to nowy wymiar, ale jest to także zgodne ze sposobem, w jaki Putin prowadzi tę wojnę – oznajmił Scholz.
"To oburzający akt"
Głos w sprawie zabrał też sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Jak zauważył w swoim komunikacie, działanie Rosjan naraziło tysiące ukraińskich cywilów na niebezpieczeństwo i może doprowadzić do zniszczenia znajdującej się w okolicach przyrody.
"Dzisiejsze zniszczenie tamy w Nowej Kachowce zagraża tysiącom cywilów i powoduje poważne szkody w środowisku. To oburzający akt, który po raz kolejny pokazuje brutalność rosyjskiej wojny na Ukrainie" – napisał Stoltenberg.